Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ślady wilczych łap w regionie [zdjęcia]

Rajmund Wełnic [email protected]
Basior - samiec, który zimą 3 lata temu zaplątał się we wnyki w leśnictwie Wrzosiec koło Bornego Sulinowa.
Basior - samiec, który zimą 3 lata temu zaplątał się we wnyki w leśnictwie Wrzosiec koło Bornego Sulinowa. Jerzy Zagórowski
Wilki na dobre zagościły w lasach Środkowego Pomorza. Dwie watahy zadomowiły się w okolicach Szczecinka i Czarnego, podchodzą nawet pod Słupsk i czasami pod Koszalin.
Basior - samiec, który zimą 3 lata temu zaplątał się we wnyki w leśnictwie Wrzosiec koło Bornego Sulinowa.

Wilki w regionie

O gatunku

O gatunku

Na terenie Polski występuje wilki euroazjatycki. Samce tego gatunku mogą osiągać nawet do 80 kg, choć zwykle ważą do 60 kg. Samice są mniejsze o jedną czwartą. Nacisk szczęki dorosłego osobnika, wyposażonej w 42 zęby, wynosi aż 15 kg na cm kw. Wolno żyjące wilki dożywają do 12 - 16 lat, w niewoli nawet do 20 lat. Watahy przemierzają swoje ogromne terytoria pokonując dziennie średnio po 20 km, choć w razie potrzeby bez większego trudu są w stanie jednego dnia przemieścić się nawet grubo ponad 100 km.

W ostatnich dniach niewielkie stada wilków są widywane kilkanaście kilometrów od Słupska. - Jesteśmy świeżo po inwentaryzacji ponowa (świeży śnieg - dop. aut.) i nie zaobserwowaliśmy śladów wilków - mówi Tomasz Stryczek, zastępca nadleśniczego z podkoszalińskiego Manowa.

- Ale rok, dwa lata temu przechodziła przez lasy manowskie mała wataha licząca 5 - 6 sztuk wilków. Nie zadomowiła się jednak i prawdę mówiąc wątpię, aby się to stało, bo lasy pod Koszalinem są co prawda duże, ale uczęszczane bardzo przez ludzi, a wilki potrzebują spokoju i unikają spotkań z nami.

Co innego na południu regionu. W okolicach Szczecinka, Bornego Sulinowa i Okonka od lat bytuje jedna wataha, a koło Rudawy w Nadleśnictwie Czarne druga. Co roku z każdej watahy musi odejść kilka młodych samców, które z czasem będą starały się założyć własne rodziny.

Terenów mają u nas pod dostatkiem. Na południu regiony ciągną się ogromne połacie lasów, tereny popoligonowe, na dodatek słabo zaludnione. Idealne miejsce dla drapieżników. Ale i one przyciśnięte głodem podchodzą pod ludzkie siedziby. Zeszłej zimy stado wilków wdarło się na ogrodzony teren małej hodowli danieli w Gałowie koło Szczecinka.

Zagryzły 7 zwierząt, jeden uszedł z pogromu uciekając na teren ciepłowni w Szczecinku. Widok był straszny: prawie wszystkie miały przegryzione szyje, jeden z danieli został rozszarpany i częściowo zjedzony. Wszędzie było pełno krwi, wnętrzności, kawałków skóry. - Musiał się rozegrać prawdziwy horror, daniele biegały po wybiegu, ale nie mogły nigdzie uciec, były bez szans - opowiadał nam wówczas pan Grzegorz, właściciel hodowli.

Trzy lata temu dorodny samiec (basior) zaplątał się w kłusownicze wnyki koło leśnictwa Wrzosiec w pobliżu Bornego Sulinowa. Zwierzę miało masę szczęścia, że pętla go nie zadusiła i ludzie zdążyli z odsieczą.

Znawcy tematu zapewniają, że wilki nie są groźne dla ludzi i wolą im schodzić z drogi. Stąd tak mało osób miało okazję spotkać się oko w oko z tym wspaniałym zwierzęciem. Nawet tak wytrawny znawca ich zwyczajów jak Kazimierz Weksej, emerytowany szczecinecki leśnik, ślady ich bytności oceniał po tropach znajdowanych w naszych lasach.

Ocena liczebności stada na podstawie tropów jest niezwykle trudna, nawet dla doświadczonych ludzi lasu. Instynkt nakazuje bowiem wilkom tzw. "sznurowanie", czyli chodzenie jeden z drugim ślad w ślad, aby na ziemi lub śniegu zostawić odbicie tylko pojedynczej łapy.

Obserwacji nie ułatwiają także zwyczaje wilków i rozmiary terytorium pojedynczej watahy. Mogą one obejmować nawet 300 km kw. Dla porównania: gmina wiejska Szczecinek, jedna z większych w Polsce, ma obszar nieco ponad 500 km kw.

Trudno powiedzieć, skąd wilki przywędrowały w nasze strony. Natura sama najlepiej reguluje liczebność drapieżników. Przy braku pożywienia wadery (samice wilków) nie dopuszczają bowiem do rozmnażania.

W szczecineckich lasach zwierzyny łownej (głównie jeleni i saren) mają pod dostatkiem. Ale zdarza się, że atakują zwierzęta hodowlane, tak jak ma to miejsce na południu Polski. Tam wilcze watahy trzebią stada krów i owiec na pastwiskach, a rolnicy i myśliwi postulują kontrolowane odstrzały. Wilk w Polsce jest pod całkowitą ochroną.

Aby spotkać w lesie wilka, trzeba mieć masę szczęścia, bo drapieżniki po prostu mają tak wyczulone zmysły, że nas omijają szerokim łukiem. - Wilk nie jest niebezpieczny dla ludzi, choć zalecam, aby nie puszczać luzem psów podczas spacerów w lesie, bo wilk może je uznać za rywala i zagryźć - ostrzega Kazimierz Weksej. - Wilki wolą polować na dziką zwierzynę, pełnią przy okazji rolę naturalnej selekcji i eliminują osobniki najsłabsze i stare. Takie są okrutne, ale sprawdzone przez ewolucję, prawidła doboru naturalnego.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!