"Strategia motyli" po raz ostatni w BTD

Casting

Casting

BTD poszukuje aktora do roli Lejzorka w spektaklu pt. "Burzliwe życie Lejzorka Rojtszwańca" w reżyserii Artura Barcisia. Wymagania: przygotowanie wokalne, szczupła sylwetka, do 170 cm wzrostu, do 35 lat. Zgłoszenia można przesyłać do 28 maja na adres mailowy: [email protected] lub na adres Bałtyckiego Teatru Dramatycznego - ul. H. Modrzejewskiej 12, 75-729 Koszalin z dopiskiem "Burzliwe życie Lejzorka Rojtszwańca". Do każdej oferty należy dołączyć zdjęcie.

Sztukę będzie można zobaczyć dziś i jutro o godz. 19. Teatr Przygotował specjalną ofertę - dwa bilety w cenie 30 złotych.
"Strategia motyli" to druga sztuka Esther Vilar, którą można zobaczyć na deskach BTD. Pierwszą była "Zazdrość", premierowo pokazana w czerwcu 2009 roku. Wyreżyserował ją Zdzisław Derebecki. Najwyraźniej twórczość niemieckojęzycznej pisarki przypadła dyrektorowi teatru do gustu, bo na warsztat wziął kolejną sztukę Vilar - tym razem "Strategię motyli".

Miejsce akcji to domek na odległej wysepce w okolicach Buenos Aires. Adriana, młoda Argentynka z widoczną ciążą spotyka się z Eve, kobietą po pięćdziesiątce, której wygląd oraz zwyczaje zdradzają pochodzenie angielskie. Eve jest wdową po rodowitym Argentyńczyku, z którym Adriana miała wieloletni romans i który według sprawozdania sądowego popełnił samobójstwo. Kobiety spotykają się po raz pierwszy, choć sporo o sobie nawzajem wiedzą.

Rozmowa odbywa się w ogromnym napięciu. W końcu Eve udaje się nakłonić Adrianę do podpisania umowy, w której zrzeka się wszelkich praw do spuścizny po kochanku i w zamian otrzymuje pół miliona dolarów. W ten sposób Eve, jedna z najbogatszych osób w Argentynie, chce przekreślić ten romans.

Na scenie zobaczymy młodą aktorkę Darię Brudnias oraz Joannę Trzepiecińską, znaną nie tylko ze sceny, ale również z ekranu - z ról w takich filmach, jak "Papierowe małżeństwo" czy serialu "Rodzina zastępcza". Na co dzień Trzepiecińska gra w warszawskim Teatrze Studio.

Z kolei w niedzielę BTD (ul. Modrzejewskiej 12) zaprasza na "Wieczór kawalerski". To współczesna farsa erotyczna iskrząca dowcipem sytuacji, napisana ze znakomitym wyczuciem prawideł sceny. Dowód? Amerykanie wykupili już prawa do realizacji filmu. Chcą mieć doskonałą zabawę w stylu filmu "Cztery wesela i pogrzeb". "Wieczór kawalerski" był grany w Niemczech, w Wiedniu, w Skandynawii. Z powodzeniem odbyła się także jego amerykańska premiera w Wisconsin.

Sztuka zaczyna się od mocnego uderzenia - po suto zakrapianym kawalerskim w pokoju hotelowym budzi się Bill. Obok przeciąga się młoda piękna dziewczyna. Jak nietrudno się domyślić, pan młody niczego nie pamięta. Również tego, że noc spędził w apartamencie, który z narzeczoną wynajęli na noc poślubną. Ta ma zjawić się już za chwilę...

Trzeba ratować sytuację! Ale jak? O tym warto, by widzowie przekonali się sami. Możemy jedynie zdradzić, że Robin Hawdon tak skomplikował całą historię, że zakończenie będzie dość niespodziewane.
O bilety w cenie 40, 35, 30 i 25 zł można pytać pod nr tel. 94 342 22 67.