Straż miejska do likwidacji. Burmistrz Białogardu: "Ta instytucja nie sprawdziła się"

Wygląda na to, że sprawa likwidacji Straży Miejskiej w Białogardzie jest już przesądzona. Nie wiadomo tylko, jak szybko dojdzie do tej operacji. Niewykluczone jednak, że już w najbliższą środę, na najbliższej sesji Rady Miasta, zapadną pierwsze decyzje.
To najbardziej gorący temat pierwszych powyborczych dni w Białogardzie. Choć burmistrz Krzysztof Bagiński zapewnia, że nie jest to żadna polityczna vendetta, nie ma chyba nikogo, kto myślałby inaczej. Takiego zdania są też strażnicy miejscy.

- Pomysł likwidacji zrodził się z chwilą wystawienia przez komitet "Niezależnych" Jerzego Harłacza jako kandydata na burmistrza - uważa Emilia Bury, radna i pracownik białogardzkiej SM. Szefem "Niezależnych" jest Jan Połuboczko, komendant SM. - Nie ma więc wątpliwości, że to akt zemsty burmistrza Bagińskiego wobec mojej osoby oraz komendanta. Do tej pory burmistrz nie miał przecież uwag co do funkcjonowania Straży Miejskiej. Jeszcze we wrześniu Połuboczko otrzymał nagrodę burmistrza, więc co takiego się stało, że zmienił teraz zdanie? - pyta.

Krzysztof Bagiński: - Cztery lata temu ich wspierałem. Pojawiły się nawet dodatkowe etaty, pieniądze. Ale nie ma efektów. I nie ma to nic wspólnego z polityką. Po prostu mieszkańcy mają już dość Straży Miejskiej, a ja mam dość ciągłego odpowiadania na skargi na temat strażników. Mamy rozbudowany system monitoringu w mieście i tam przeniesiemy kilku pracowników straży. Bo sama instytucja zostanie zlikwidowana. Taka jest moja wola, ale oczywiście ostateczną decyzję musi podjąć RadaMiasta. Co do nagrody dla komendanta, to powiem, że była to wyłącznie nagroda zwyczajowa.

Jan Połuboczko, komendant białogardzkich strażników od 20 lat, tonuje emocje. - Jeśli burmistrz ogłosi referendum, w którym zapyta mieszkańców, czy chcą likwidacji straży, i ta odpowiedź będzie twierdząca, spełnię wolę większości. Przypomnę jednak, że zawsze mieliśmy pozytywne opinie, czy to NIK, czy też policji. Realizowaliśmy politykę miasta, bo to przecież miasto kupiło nam fotoradar. A zapewne to on jest problemem. Ale powtarzam, jeśli rzeczywiście mieszkańcy będą chcieli tej likwidacji, odejdę - zapowiada.
Burmistrz Bagiński nie wyklucza więc ogłoszenia w tej sprawie referendum.

Opinie

Piotr Jedliński, prezydent Koszalina:
- W Koszalinie nie ma planu likwidacji Straży Miejskiej. Nie ma ona u nas charakteru "krzakowo - słupowego", nasi strażnicy nie chowają się po kątach z fotoradarem. Współpracują z policją, a ich praca ma charakter porządkowy. To przecież dzięki nim pozbyliśmy się z ulic chuliganów, jest w mieście bezpiecznie. Nie wyobrażam sobie Koszalina bez strażników.

A Janusz Gromek, prezydent Kołobrzegu:
- Nie znam specyfiki Białogardu, więc nie mi oceniać decyzje burmistrza tego miasta. Ale Kołobrzeg, z racji tego, że jest miastem turystycznym i w wakacje przeżywa oblężenie, straż miejską mieć musi. Dlatego ja likwidacji Straży Miejskiej w Kołobrzegu nie przewiduję.

A W imieniu Jerzego Hardie - Douglasa, burmistrza Szczecinka, mówi Tomasz Czuk, rzecznik ratusza:
- Szczecinek, dzięki strażnikom miejskim, jest bardzo wysoko w rankingach oceniających bezpieczeństwo w miastach. Dlatego nie ma u nas żadnych planów likwidacji tej instytucji. Ocena pracy Straży Miejskiej w Szczecinku jest więc wysoka.
(qba)