To nie pierwsza interwencja u pana Józefa (dane zmienione przed redakcję). Starszy mężczyzna razem z żoną mieszka od wielu lat na działce, w altanie. W przeszłości swoje mieszkanie oddali córce, a sami - jak twierdzą - dobrowolnie, przenieśli się na działkę przy ul. Lechickiej. Tu śpią i żyją przez cały rok, bez względu na warunki panujące za oknem. Irytuje ich każda ingerencja w ich życie ze strony urzędników, służb miejskich, funkcjonariuszy straży, czy policji.
- My tu regularnie przyjeżdżamy od 2003 roku - mówi Ryszard Tiece, inspektor koszalińskiego Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami. - Przed laty pan trzymał tu świnie. Potem psy. Ostatnio, rok temu, odebraliśmy mu psy. Teraz jesteśmy tu znowu, bo dostaliśmy sygnał, że kolejne psy żyją w beznadziejnych warunkach. Proszę spojrzeć: psiaki bez budy, bez legowiska, na krótkich sznurkach, drepczą w swoich odchodach, w błocie, w miskach skisłe jedzenie - wylicza inspektor. - Błagaliśmy go tyle razy, żeby już więcej nie brał psów do siebie, a on dalej robi swoje.
Pan Józef przywitał strażników i inspektora wiązanką wulgaryzmów. - Znowu mnie nachodzicie! - i tu padły "krwiste" epitety. - Czego wy chcecie?! Psy mają co jeść, mają gdzie spać!
Czy funkcjonariusze nie mogliby zostawić pana Józefa w spokoju, by żył, jak chce? - Nie możemy pozwolić na to, by zwierzęta żyły w takich warunkach. One muszą trafić do schroniska - mówi Piotr Simiński, komendant Straży Miejskiej w Koszalinie. - Trzymanie zwierząt w złych warunkach jest traktowane tak samo, jak znęcanie się nad nimi.
Przed południem trzy psy pana Józefa znalazły się w koszalińskim schronisku. Dodajmy, że obecnie za znęcanie się nad zwierzętami grozi do roku więzienia, gdy w grę wchodzi znęcanie ze szczególnym okrucieństwem - to do dwóch lat. Po zmianach, od nowego roku, kary zostaną zaostrzone odpowiednio do dwóch i do trzech lat więzienia. Ponadto sąd może orzec zakaz posiadania zwierząt od 3 do 15 lat.
Kolejna zmiana: zapisy w ustawie zakazują trzymania zwierząt na uwięzi nie dłużej niż 12 godzin. Po wprowadzeniu przepisów, długość uwięzi, na której trzymane będzie zwierzę, nie będzie mogła być mniejsza niż 3 metry.
Pan Józef jeszcze w piątek przyszedł do siedziby Straży Miejskiej, żeby odzyskać swoje czworonogi. - Nie ma mowy, nie dostanie ich z powrotem - odpowiada komendant.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?