Jeżeli uwertura to wstęp do opery, to nasze dziewczyny rozegrały wręcz koncertową inaugurację ekstraklasowych rozgrywek. W sobotnim pojedynku z najlepszą ekipą w Polsce koszalinianki przez całe spotkanie walczyły jak równy z równym.
Było to oczywiście najlepsze spotkanie pierwszej kolejki. Dość niespodziewanie koszalinianki, grając bardzo dobrze w obronie, odskoczyły mistrzyniom na cztery bramki. Prowadziły już 8:4. Trener SPR, Grzegorz Gościński, przecierał oczy ze zdumienia.
Jego doświadczony, zaprawiony w bojach o stawkę zespół poderwał się do walki. W 23. Wojtas zdobywając bramkę doprowadziła do remisu. Po trzydziestu minutach to jednak koszalinianki wygrywały z mistrzyniami Polski 14:13. Po zmianie stron pojedynek nadal był bardzo zacięty.
W jego trakcie odnotowaliśmy aż dwanaście remisów. Walka trwała dosłownie punkt za punkt. W 45. min lublinianki grając w przewadze zdobyły trzybramkową przewagę. Wówczas do odrabiania strat ruszyły Joanna Dworaczyk i skrzydłowe Joanna Chmiel oraz Dorota Błaszczyk.
To po ich trafieniach koszalinianki nie tylko zdołały zremisować, ale objęły nawet dwubramkowe prowadzenie - 25:23. W 53. min było po 28. I był to ostatni remis w tym pojedynku. Następnie trzy gole z rzędu zdobył SPR. Koszalinianki, kończąc mecz w osłabieniu, bo w 58. min trzecią dwuminutową karę i w konsekwencji czerwoną kartkę zobaczyła Aleksandra Kobyłecka, nie były w stanie już zremisować.
AZS Politechnika Koszalińska - SPR Lublin 30:33 (14:13)
Politechnika: Kwiecień, Szywierska
- Szostakowska, Kobyłecka 3, Olek 2, Dworaczyk 8, Muchocka 1,
Całużyńska 3, Chmiel 4, Błaszczyk 3, Szafulska 6, Bilenia.
SPR: Jurkowska, Baranowska - Danielczuk 3, Małek 8, Wilczek 2, Majerek 7, Marzec 3, Wojdat 2, Repelewska 6, Wojtas 2.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?