Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szkolny etat szefa oświaty

(ing)
Bogdan Kaczmarczyk szefuje w wydziale edukacji w świdwińskim starostwie, a jednocześnie nadal zatrudniony jest w Zespole Szkół Rolniczym CKU.

Przez ostatnie dwa lata, jako nauczyciel, korzystał z bezpłatnego urlopu, ale we wrześniu próbował wrócić do pracy w szkole. Ta sytuacja od dawna rodzi prawne wątpliwości.
O całym zamieszaniu wokół osoby Bogdana Kaczmarczyka wydawało się, że powiatowi radni już dawno zapomnieli. Ponad dwa lata temu światło dzienne ujrzał fakt, że szef powiatowej edukacji jest na pełnym etacie zatrudniony w starostwie i jednocześnie nadal pracuje na część etatu jako inżynier mechanik w ZSR. Te rewelacje ujawnił wówczas radny - Kazimierz Szafrański - emerytowany dyrektor ZSR, były przełożony Kaczmarczyka i prywatnie - jego sąsiad, z którym, najłagodniej mówiąc, w najlepszej komitywie nie jest. Wtedy też podniósł się raban. Pojawiły się wątpliwości, czy szef wydziału edukacji może pracować w szkole, nad którą, jako urzędnik, sprawuje nadzór. Ostatecznie w porozumieniu ze starostą Kaczmarczyk z pracy w szkole zrezygnował. Nie oznaczało to jednak, że przestał być w niej zatrudniony. Dyrektor ZSR - Andrzej Muchorowski - zgodził się udzielić mu dwuletniego urlopu bezpłatnego. - Nie widziałem powodu, by tego nie zrobić - mówi dziś dyrektor ZSR. - Nauczyciel ma prawo wystąpić o taki urlop z przyczyn ważnych, a za taką uznałem pracę w starostwie.
Jednak z początkiem września właśnie minął termin, na który udzielony został urlop. Bogdan Kaczmarczyk wrócił do pracy w szkole, ale na bardzo krótko. - Rzeczywiście chciałem, żeby w godzinach popołudniowych, które nie kolidowałyby mu z pracą w starostwie, prowadził na pół etatu czytelnię internetową w internacie zespołu - oznajmia Andrzej Muchorowski. - Bogdan Kaczmarczyk się zgodził, ale po kilku dniach pracy poprosił o przedłużenie urlopu.
Dlaczego? - Nie będę wypowiadał się na ten temat - tyle do powiedzenia miał sam Bogdan Kaczmarczyk. Prawdopodobnie szef oświaty przestraszył się ponownego i do tego przedwyborczego szumu wokół swojej osoby i wokół starosty, który przecież pozwala na to, by jego pracownik był zatrudniony w szkole, nad którą jeszcze sprawuje nadzór. Kaczmarczyk pozostaje więc na urlopie bezpłatnym. Dyrektor szkoły, nie nakazał Kaczmarczykowi powrotu z urlopu - a taką możliwość miał. Pewnie wtedy musiałby wybrać szkołę czy starostwo.
O sprawie powrotu do szkoły szefa edukacji nie omieszkał poinformować radnych Kazimierz Szafrański, więc uniknąć szumu się nie udało.
A jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy, powrót do szkoły Kaczmarczyka miał stanowić furtkę, dzięki której po wyborach samorządowych, gdyby nagle okazało się, że szefem oświaty w starostwie będzie ktoś inny, miałby od razu pracę w szkole, bez konieczności szukania dla niego godzin lekcyjnych.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!