Taki jest plan na drugą kadencję burmistrz Białogardu Emilii Bury

- Północ i zachód Polski to zdecydowana przewaga ugrupowań liberalnych nad prawicowymi. I raczej nie jest więc niespodzianką Pani zwycięstwo tutaj. Ale już w Radzie Miejskiej, a także w całym powiecie, Koalicja Obywatelska, można powiedzieć, przegrała.

- W Radzie Powiatu rzeczywiście Koalicja jest w opozycji, a kluczowe stanowiska obsadzają m. in. radni z Prawa i Sprawiedliwości. Niestety, KO popełniła gdzieś błąd i w związku z tym nie ma w powiecie żadnego radnego z terenu gminy. Natomiast w mieście jest trochę inaczej. Owszem, rada jest podzielona i wygląda na to, że jeden radny więcej jest po stronie mojej opozycji. Ale mam nadzieję, jestem o tym wręcz przekonana, że w sprawach miasta będziemy działać wspólnie, niezależnie od relacji personalnych czy politycznych. Tak, w jednym z klubów jest mój niedawny konkurent, który przegrał w wyborach na burmistrza, jeśli jednak leży mu dobro miasta na sercu, jak przekonywał, nie będzie działał on ani jego koledzy, wbrew miastu. Wierzę, że są w radzie osoby kierujące się właśnie dobrem miasta, a nie polityczną zemstą. Są też oczywiście tacy, którym wydaje się, że posiedli wiedzę o wszystkim, tych już się nie przekona, ale plany mamy dalekosiężne i działamy.

- Pani, choć członkini Platformy Obywatelskiej, kandydowała z własnego komitetu. Dlaczego?

- Ponieważ w wyborach samorządowych nie powinniśmy głosować na partie i nie powinniśmy reprezentować partii. Mam naprawdę wielu zwolenników z jednej, ale też z tej drugiej strony. W wyborach parlamentarnych wielu głosowało na PiS, a w wyborach samorządowych na mnie. Bo głosują na człowieka, nie na znaczek, przypinkę czy jakieś hasło. A ja też uważam, że trzeba być burmistrzem wszystkich mieszkańców, a nie tylko zwolenników jednej czy drugiej partii.

- Dobrze, zostawmy już te wybory. Kiedy i czy poznamy zastępcę burmistrza Białogardu?

- Karolina Siwek zdobyła mandat radnej wojewódzkiej, więc nie może łączyć tego mandatu z funkcją zastępcy burmistrza. Kandyduje też do europarlamentu. Na razie będę więc pracowała bez zastępcy, ale ta funkcja zostanie obsadzona w sierpniu.

- No to powiedzmy o priorytetach na tę kadencję.

- Wyzwań jest naprawdę dużo. Przede wszystkim musi się pojawić w mieście więcej mieszkań komunalnych. Tych wciąż brakuje, wiele jest też w złym stanie technicznym. Hala sportowa, taka z prawdziwego zdarzenia, to także wyzwanie na tę kadencję. Ma stanąć na terenie BOSiR i już wstępne przymiarki do tej inwestycji prowadzę. Modernizacja biblioteki to także ważne wyzwanie dla mnie na tych pięć lat oraz dostosowanie instytucji samorządowych dla potrzeb osób z niepełnosprawnościami to też sprawa niecierpiąca zwłoki. Oczywiście modernizacja i przebudowa infrastruktury drogowej to też rzecz kluczowa, niektóre ulice czekają na remont 70 lat. Planuję też uruchomienie wkrótce Karty Mieszkańca oraz wprowadzenie darmowych przejazdów komunikacją miejską.

- Sporo tego, za pięć lat będzie co weryfikować. A najważniejsze zadanie do zrealizowania? Takie, które spędza Pani sen z powiek?

- Wszystkie samorządy mają z tym problem: finanse. Jeśli ministerstwo nie dosypie nam wszystkim pieniędzy, będzie krucho wszędzie. Minister obiecał, że w przyszłym roku finansowanie się zmieni i samorządy będą zdecydowanie bardziej niezależne. Bo spokój finansowy w samorządzie jest podstawą sprawnego zarządzania, a spokojne zarządzanie budżetem to już przyjemność.

- Pojdzie pani na eurowybory?

- Oczywiście, nie ma żadnych wątpliwości i gorąco zachęcam wszystkich. To, wbrew pozorom, bardzo ważne wybory, w których zdecydujemy o przyszłości naszej Europy na wiele lat, ale też naszego kraju, który jest przecież członkiem UE. Mieszkańcy Białogardu mają dodatkowy argument, żeby pójść głosować, bo do europarlamentu kandyduje nasza Karlina Siwek. Dlatego zachęcam, namawiam.