Tutaj o likwidacji już się nie mówi

W oddziale archiwum w Szczecinku gościł nowy dyrektor naczelny Archiwów Państwowych profesor Władysław Stępniak oraz jego zastępca Ryszard Wojtkowski. Głównym tematem rozmów były warunki lokalowe placówki.

- Przedstawiliśmy swoje plany i zamierzenia, na co usłyszeliśmy, aby ustalić dokładne potrzeby i plany remontowe, tak aby już w roku przyszłym ustawić się w kolejce po fundusze - opowiada Sławomir Miara, kierownik AP w Szczecinku. Dodaje, że w roku 2013 zostanie dokładnie określone, kiedy archiwum otrzyma pieniądze. To wszystko pozwala na ostrożny optymizm, zwłaszcza że szefostwo AP dostrzega potrzebę inwestycji w Szczecinku. W sprawę mocno zaangażowała się także Joanna Chojecka, szefowa AP w Koszalinie.

Gotowy jest już projekt rozbudowy, który zakłada dobudowanie od strony ulicy Parkowej dodatkowego segmentu na dokumenty, zbliżonego architektonicznie do już istniejącego. Konieczny będzie także generalny remont obecnej siedziby.

Stylowa kamieniczka w nadjeziornej części Szczecinka powstała w roku 1928 na potrzeby Deutsche Banku (pracownicy banku mieszkali na sąsiedniej posesji). Po wojnie do końca lat 70. urzędował tu bank PKO, a potem wprowadzili się archiwiści. Jeszcze jednak przez niemal dwie dekady, niczym przysłowiowy miecz Damoklesa, wisiało nad zbiorami archiwum sąsiedztwo uciążliwych lokatorów z piętra. Prowadzili oni - delikatnie mówiąc - niekrępujący sposób bycia, co jakiś czas doprowadzając do sytuacji kryzysowych. Kilka razy zalali pomieszczania magazynowe, raz niemal cudem udało się uniknąć zalania i zniszczenia najcenniejszych akt, co przyprawiło archiwistów stan przedzawałowy. W końcu sąsiadów udało się wykwaterować.

Problemem pozostała jednak konstrukcja coraz bardziej sfatygowanego budynku, który od początku przecież nie był przystosowany do potrzeb przechowywania dokumentów. Półki obciążone aktami nadwerężyły stropy, część pomieszczeń trzeba było odciążyć przenosząc archiwalia.

Przypomnijmy, że kilkanaście lat temu miasto przekazało gmach na rogu Parkowej I Ordona archiwum za symboliczną złotówkę, właśnie po to, aby umożliwić inwestycję AP. Przez pewien czas koszalińskim oddziałem AP kierował na początku XX wieku Sławomir Miara, który m.in. wyremontował wówczas placówki w Koszalinie i w Słupsku. Ze Szczecinkiem nie zdążył z uwagi na cięcia budżetowe. Udało się jedynie systemem gospodarczym przeprowadzić niewielki remont (rozebrano m.in. walący się ganek i pomalowano ściany). Na wzmocnienie stropów, położenie izolacji przeciwwilgociowej, remont dachu itp. funduszy już zabrakło.

Ciemne chmury zebrały się nad szczecineckim archiwum latem zeszłego roku, gdy rozpoczęło się wywożenia akt do Koszalina i Słupska. Oficjalnie w obawie przed zniszczeniem, na miejscu miał pozostać dostęp do cyfrowych zasobów archiwalnych. Wszyscy obawiali się jednak, że to wstęp do całkowitej likwidacji placówki. Po medialnej burzy, jaka się wówczas rozpętała oraz interwencjach władz samorządowych i posła ze Szczecinka Wiesława Suchowiejko z planów "dyslokacji" akt zrezygnowano. Teraz jest szansa nie tylko na pozostawienie archiwum w spokoju, ale także na jego rozwój.

Jubileusz
60 lat archiwum
Szczecineckie archiwum na październik zaplanowało obchody 60-lecie istnienia. Początkowo mieściło się m.in. w ratuszu, a od 1977 roku otrzymało w użytkowanie reprezentacyjny obiekt - kamienicę na rogu ulic Ordona i Parkowej. Obecnie w archiwum jest 460 metrów bieżących akt. W tym tak cenne dla poznania dziejów Szczecinka akta miejskie od XVII wieku. Oprócz tego są tu cenne akta starostw ze Szczecinka, Wałcza, Drawska Pomorskiego i Złotowa, akta sądowe, księgi gruntowe i katastralne.