Są takie plany. Zostały m. in. zapisane w strategii mieszkaniowej, którą głosowali radni miejscy.
"Trójkąt bermudzki" jest uznany w mieście za najgorszą dzielnicę - obskurną i niezbyt bezpieczną. - Marzę, żebym mogła się stąd wyprowadzić - przyznaje pani Joanna. - Ale gdyby miasto uporządkowało ten rejon, to zapewne wielu mieszkańców zechciałoby tu kupić mieszkanie.
Plany są takie, żeby najstarsze budynki wyburzyć albo przebudować i w ich miejsce postawić apartamentowce. - To mogłaby być perełka miasta - uważa wiceprezydent Andrzej Jakubowski.
Tylko że nie ma jeszcze decyzji ani jak to zrobić, ani skąd wziąć na to dofinansowanie. Ponadto konieczne byłoby zapewnienie lokali socjalnych dla rodzin, które mieszkają w lokalach przewidzianych do ewentualnego wyburzenia albo przebudowy - tych ludzi trzeba by stamtąd bowiem wyprowadzić.
Na ile plany dotyczące "trójkąta" są realne? - To jeden z naszych celów, ale w tej kadencji to się nie uda - powiedział nam prezydent Mirosław Mikietyński. - Jeżeli chodzi o rewitalizację, to bardziej nam w tej chwili zależy na uporządkowaniu rejonu dworców.
Czyżby w takim razie jeden z punktów strategii był tylko "papierowym" zapisem? Wygląda na to, że na razie tak. Co w takim razie planuje dalej miasto w zakresie rozwoju mieszkalnictwa? - Nasz priorytet to KTBS, budowa kolejnych mieszkań socjalnych i - po uzyskaniu dofinansowania - mieszkań komunalnych - mówi prezydent.
Strategia mieszkaniowa, o której mowa i o której już pisaliśmy, została przygotowana przez warszawską firmę REAS. Dokument kosztował miasto 14 tys. euro. Wśród radnych padały wczoraj krytyczne głosy: - Dokument nie spełnia oczekiwań - mówił Mieczysław Załuski. - Żal 60 tysięcy z naszej kasy, materiał nie jest tego wart.
W podobnym tonie wypowiadał się Jerzy Zaroda: - Tu nie ma nic o rozwiązywaniu problemów mieszkaniowych Koszalina.
Dokumentu bronił przedstawiciel firmy REAS Edward Kozłowski: - To nie jest drogi projekt i nie dało się go zrobić taniej. Dokonaliśmy analizy sytuacji w mieście i pokazaliśmy kierunki rozwoju.
Prezydent Mikietyński, który przyznaje, że sam nie jest opracowaniem zachwycony, bo "choć jest konkretny, to nie wnosi niczego nowego", powiedział w rozmowie z nami, że musiał go zatwierdzić, bo "przecież firma wywiązała się z umowy". - A przypomnę, że to radni dopominali się o tę strategię. A ja nie wiem, czy bym lepszy dokument wymyślił - stwierdził.
Radni przegłosowali strategię mieszkaniową 14 głosami, 1 był przeciw, a 6 wstrzymało się.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?