Kołobrzeski magistrat miał do tej pory na stanie starego daewoo lanosa i opla. Jeżdżą nimi głównie pracownicy wydziału komunalnego. Jest też skoda superb, ale to prezydenckie auto. Ciągle w drodze. Nowy samochód był potrzebny, bo jak tłumaczył nam Michał Kujaczyński, rzecznik Urzędu Miasta, gdy prezydent wyjeżdżał, wiceprezydenci nie mieli czym jeździć w służbowe delegacje.
Dodatkowo i lanos i opel ostatnio zaczęły się psuć. Dlatego już postanowiono o sprzedaży tego ostatniego.
- Lanos to jest już stare auto, które zaczyna sprawiać kłopoty. Dlatego postanowiliśmy sprzedać go w przetargu nieograniczonym, a opla przekazać do wydziału komunalnego i dokupić jedno auto - poinformował nas rzecznik Kujaczyński.
Wysłano 12 ofert do dilerów samochodowych. Najkorzystniejszą ofertę złożył salon Skody z Koszalina, który zaproponował używaną skodę octawię. Kosztowała dokładnie 39.900 złotych. Cena atrakcyjna, nawet jak na auto z podstawowym tylko wyposażeniem.
- To dlatego, że było używane do jazd testowych - tłumaczy Michła Kujaczyński. - Dla nas jest w sam raz, bo szukaliśmy auta używanego, z małym przebiegiem i po rozsądnej cenie.
Przy wyborze auta dla swoich podwładnych prezydent Kołobrzegu okazał się dużo mniej rozrzutny niż poprzednio. Przypomnijmy, dwa lata temu za "swoje" auto prezydent zapłacił z miejskiej kasy 98 tysięcy złotych. Ale tu prezydent Kołobrzegu nie wyróżnia się niczym szczególnym na tle pozostałych prezydentów i burmistrzów w regionie.
W lipcu pisaliśmy o wysokich wymaganiach jakie dilerom samochodowym postawił prezydent Koszalina Mirosław Mikietyński. Spełniło je tylko jedno auto - warta 93.500 złotych nowiutka toyota. Ale obu prezydentów i tak przebił burmistrz Szczecinka, który jeździ autem za 130 tysięcy złotych. Ma piękną toyotę avensis.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?