MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Uważajcie w pociągach!

Rajmund Wełnic [email protected]
Pan Mirek z opatrunkiem na głowie w kilka godzin po mrożących krew żyłach przygodach w pociągu do Szczecinka.
Pan Mirek z opatrunkiem na głowie w kilka godzin po mrożących krew żyłach przygodach w pociągu do Szczecinka. Fot. Rajmund Wełnic
Mieszkańca Szczecinka wracającego pociągiem do rodzinnego miasta obudziło silne uderzenie w głowę i złodziej myszkujący po kieszeniach.

Dzięki przytomności umysłu ofiary napadu i pomocy kolejarzy udało się złapać sprawcę.

Ta historia mogła się zdarzyć każdemu. Pan Mirosław ze Szczecinka w sobotę wracał do domu z Warszawy. W Poznaniu przesiadł się na nocny pociąg do Kołobrzegu przez Szczecinek.

- Ruszyliśmy punktualnie, nic nie wskazywało, że mogę mieć jakieś przygody - mówi pan Mirek, który opowiedział nam całą dramatyczną historię.

Razem z naszym rozmówcą w przedziale jechała matka z małym dzieckiem i dwóch młodych mężczyzn, jak się potem okazało mieszkańców Gniezna. Podróż przebiegała normalnie. Aż do ostatnich kilometrów przed szczecinecką stacją.

- Była noc, ja zmęczony, więc usnąłem - mówi pan Mirek. - W pewnym momencie obudziło mnie silne uderzenie w głowę.

Pasażer cudem nie stracił przytomności, choć cios mocno go ogłuszył. Panu Mirkowi z głowy lała się krew (potem okazało się, że rana ma około 10 cm długości). Złodziej myśląc, że współpasażer leży bez czucia, zaczął mu grzebać w kieszeniach spodni. Najprawdopodobniej wyciągnął mu portfel z całą zawartością, dokumentami i 700 zł.
- Zerwałem się i zacząłem się bronić - mówi nasz rozmówca. Nie wiadomo, jakby szarpanina się skończyła, gdyby na korytarzu nie pojawił się konduktor.

- Zareagował błyskawicznie: zamknął łobuzów w przedziale i zadzwonił na policję - relacjonuje pan Mirek. Na peronie w Szczecinku na bandytów czekał już patrol w pełnej gotowości. Sprawców zabrano na przesłuchanie na komendę. Zeznania złożył tam też - po opatrzeniu głowy - poszkodowany. Gdy z nami rozmawiał był jeszcze w szoku. Nie wiedział, czym dostał w głowę i gdzie się podział jego portfel.

- Chyba z dziesięć lat nie jeździłem pociągiem i prędko tam nie wsiądę - powiedział nam pan Mirek, choć dodał od razu, że obsługa pociągu zachowała się prawidłowo. - Jedyna rada dla kogoś, kto podróżuje pociągiem, to uważać na pasażerów, choć nie wiem, co to da, bo ci dwaj wyglądali najnormalniej na świecie. I tak miałem szczęście, bo mogli mi rozwalić czaszkę, albo wyrzucić z pędzącego pociągu.

Obaj mieszkańcy Gniezna zostali zatrzymani i przesłuchani przez policję, a następnie sprawę przekazano do szczecineckiej prokuratury, która wszczęła śledztwo.

- Zarzut rozboju postawiliśmy jednemu z nich i zastosowaliśmy wobec niego dozór policyjny - powiedział nam Jerzy Sajchta, zastępca prokuratora rejonowego w Szczecinku. Zdecydowano się na to, mimo że nie ustalono na razie świadków zdarzenia, a wersje obu stron zajścia są sprzeczne. - Obaj sprawcy też byli pod wpływem alkoholu - dodał Jerzy Sajchta.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!