Sąd Okręgowy w Koszalinie rozpoznaje sprawę w trzyosobowym składzie orzekającym, któremu przewodniczy sędzia Sylwia Dorau-Cichoń.
Na salę rozpraw z aresztu doprowadzony został oskarżony Waldemar D. W sądzie nie stawili się opiekunowie prawni obu pokrzywdzonych małoletnich. Ich stawiennictwo nie było obowiązkowe. Sąd w pierwszym terminie rozprawy zaplanował wysłuchanie kilku świadków.
Sąd wyłączył jawność całości procesu. Sędzia Dorau-Cichoń uzasadniając postanowienie, wskazywała, że jawność postępowania mogłaby obrażać dobre obyczaje oraz naruszyć ważny interes prywatny pokrzywdzonych małoletnich.
Jawne będzie jedynie ogłoszenie wyroku, bez ustnego uzasadnienia.
Prokuratura Rejonowa w Kołobrzegu po blisko rocznym śledztwie oskarżyła Waldemara D. o usiłowanie doprowadzenia jednej z małoletnich pokrzywdzonych do poddania się czynnościom seksualnym, wykorzystując stosunek zależności trener - uczennica. Do przestępstw miało dochodzić między marcem 2021 r. a styczniem 2022 r.
Działania oskarżonego, jak przekazał PAP rzecznik Prokuratury Okręgowej w Koszalinie Ryszard Gąsiorowski, przerwała interwencja matki dziewczynki.
Natomiast do przestępstw wobec drugiej małoletniej pokrzywdzonej Waldemar D., zdaniem prokuratury, dopuścił się między czerwcem 2021 r. a kwietniem 2022 r. Ją próbował także zgwałcić.
- W tym przypadku Waldemar D. jest oskarżony o usiłowanie popełnienia zbrodni polegającej na próbie zgwałcenia osoby małoletniej niemającej ukończonego 15. roku życia za co grozi kara od 3 do 15 lat pozbawienia wolności – przekazał PAP prok. Gąsiorowski.
W wyniku śledztwa ustalono, że pokrzywdzone dwie małoletnie uczęszczały na zajęcia sportowe prowadzone przez oskarżonego trenera w jednej ze szkół karate w Kołobrzegu. Uczestniczyły w treningach w Trzebiatowie i wyjeżdżały na obozy sportowe, m.in. do Zakopanego. W tych miejscach miało dochodzić do zarzucanych Waldemarowi D. czynów.
Dziewczynki zostały przesłuchane w specjalnym trybie. Prok. Gąsiorowski informował PAP, że z uzyskanych opinii wynika, że obie pokrzywdzone „są wiarygodne, opowiedziały o tym, co się faktycznie wydarzyło”.
Waldemar D. w postępowaniu przygotowawczym nie przyznał się do popełnienia zarzucanych czynów. Wyjaśniał, że są to pomówienia, może nawet, jak przekazał prok. Gąsiorowski, nie samych kursantek, ale osób dorosłych, rodziców pokrzywdzonych. (PAP)
Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?