komentarz
komentarz
Pewnie, że chcemy, by w urzędach pracowali ludzie z dobrą opinią. Ale chcemy też tego w sejmie! Bo gdy zobaczymy, że ci sami, czyli posłowie, którzy te przepisy ustanawiali, często sami są na bakier z prawem, to na usta ciśnie się jedno - panowie posłowie, zacznijcie od siebie!
Marzena Sutryk
Jeżeli był, straci pracę. Przepisy są jednak tak bzdurnie skonstruowane, że za sprawdzenie musi zapłacić urząd, czyli my, podatnicy.
Przepis jest nowy - to zmiana w zapisach ustawy o pracownikach samorządowych, która nakłada na urzędy obowiązek sprawdzenia karty pracownika. - Urzędy mają trzy miesiące na załatwienie sprawy - mówi Piotr Matczuk z biura prasowego Ministerstwa Sprawiedliwości. Wnioski ze wszystkich samorządów trafiają do Krajowego Rejestru Karnego. Za każde zaświadczenie trzeba zapłacić 50 złotych!
Gdy okaże się, że urzędnik figuruje jako prawomocnie skazany za przestępstwo umyślne, zostanie zwolniony.
W koszalińskim ratuszu szykują się do wydania na ten cel 15 tys. złotych. W Kołobrzegu tego problemu nie ma, bo: - U nas wszyscy zostali sprawdzeni dużo wcześniej - wyjaśnia prezydent Janusz Gromek. - Ale prawnicy muszą jeszcze rozstrzygnąć, czy w niektórych przypadkach nie będzie konieczna aktualizacja. W Szczecinku wysłali 68 zapytań do KRK - nie tylko o urzędników, ale też o szefów miejskich instytucji. Na to przeznaczono 3,4 tys. złotych. W starostwie koszalińskim sprawdzenie będzie kosztowało 5 tys. złotych.
Dlaczego urzędnicy sami nie mogą zapłacić za swoje zaświadczenia? Bo prawo tego zabrania! - Ustawa zobowiązuje urząd do sfinansowania zaświadczeń. Nie pozwala też zwolnić urzędów z opłat - mówi Matczuk.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?