Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wilki w gminie Ustka. Hodowcy boją się o swoje zwierzęta

Magdalena Olechnowicz
Magdalena Olechnowicz
Liczebność wilków w Polsce stale rośnie. W ostatnim czasie pojawiły się na terenie gminy Ustka. Gospodarze obawiają się o swoje hodowle. W czwartek, 16 listopada, w Urzędzie Gminy Ustka odbyło się spotkanie dla mieszkańców z przedstawicielem Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Gdańsku.
Liczebność wilków w Polsce stale rośnie. W ostatnim czasie pojawiły się na terenie gminy Ustka. Gospodarze obawiają się o swoje hodowle. W czwartek, 16 listopada, w Urzędzie Gminy Ustka odbyło się spotkanie dla mieszkańców z przedstawicielem Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Gdańsku. Łukasz Capar
Liczebność wilków w Polsce stale rośnie. W ostatnim czasie pojawiły się na terenie gminy Ustka. Gospodarze obawiają się o swoje hodowle. W czwartek, 16 listopada, w Urzędzie Gminy Ustka odbyło się spotkanie dla mieszkańców z przedstawicielem Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Gdańsku.

Wilki są pod ścisłą ochroną gatunkową, jednak wzbudzają respekt, ale i obawy o bezpieczeństwo ludzi i zwierząt. Stąd w Urzędzie Gminy Ustka zorganizowano spotkanie dla mieszkańców z przedstawicielem Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Gdańsku.
- Docierają do nas informacje, że na terenie naszej gminy pojawiają się wilki. Są w różnych miejscach widywane. Na szczęście nie mamy takich informacji, aby gdzieś zdarzyły się przypadki zaatakowania czy to ludzi, czy zwierząt. Widząc ten problem i niepokój mieszkańców, udało nam się zorganizować takie spotkanie – mówił podczas spotkania Rafał Kuleta, wicewójt gminy Ustka.

Przyszło kilkanaście osób.

- Mieszkamy w Charnowie, ale na odludziu – dwa kilometry od jednej wsi, kilometr od drugiej. Mamy stado owiec. Podjechali do nas myśliwi i ostrzegli, że w pobliżu naszej posesji był widziany wilk. Mamy filmy, na których go widać – na naszym polu, naprzeciwko naszego domu. Pisaliśmy w tej sprawie do wicewojewody, ale otrzymaliśmy informację, że mamy zainwestować w elektrycznego pastucha i tylko tyle – mówi Klaudia Cwiklińska, właścicielka hodowli. - Nasze stado liczy około 200 owiec – 120 to stado podstawowe matek, ale do tego dochodzą jagnięta. Nie możemy ich swobodnie wypasać, bo jest obawa i stres. Wiemy, że w pobliżu cały czas krąży ten jeden wilk. Nasze pola graniczą z lasem. Nie będę czekała na straty, nie mogę sobie na to pozwolić. To jest stado rozrodowe, owce są drogie – mówi pani Kludia.
Straty mogą być ogromne.
- Jesienią wypuszczaliśmy owce, ale siedziałem i pilnowałem je przez dwie godziny. Wilka nie widziałem, ale było ostrzeżenie, że jest, więc pilnowałem – mówi Zbigniew Ćwikliński.

Wilki widziano także w innych rejonach gminy.
- W Starkowie, w Modłej, w Lędowie ludzie też zgłaszali, że są wilki, które normalnie koło domu przechodzą. Jednak, aby była decyzja o odstrzale, musi być zagrożenie życia. Mam dwoje małych dzieci i co, mam puścić je na łąkę, wiedząc, że jest wilk? - pyta pani Klaudia.

O aspektach prawnych, o kwestii odszkodowań i o tym, jak reagować w sytuacji, gdy spotkamy wilka, mówił Paweł Stępniewski, przedstawiciel Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Gdańsku.

- Wilki wracają do swoich środowisk, w których kiedyś występowały. Na skutek bardzo intensywnego chorowania wycofały się z Pomorza, przetrwały w większych kompleksach leśnych, w okolicach Szczecinka. Jednak odkąd objęto je ochroną gatunkową, powoli ta liczebność się zwiększa. Pamiętajmy, że wilk jest elementem ekosystemu i jest to kwestia przyzwyczajenia się do niego i wiedzy, jak należy z nim postępować. Pamiętajmy, że nie każda sytuacja związana z wilkiem, jest sytuacją kryzysową i problematyczną – mówił Paweł Stępniewski.

Stąd Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska prowadzi cykl szkoleń dla samorządów.
- Polskie ustawodawstwo chroni wilka, gdyż jest objęty ścisłą ochroną gatunkową. Szkody spowodowane przez wilka najczęściej są w inwentarzu. Zdarzają się sytuację, kiedy wilki porywają psy – mówił Stępniewski i wyjaśniał, jakie są procedury i warunki wypłaty odszkodowań.

Rolnicy i hodowcy, aby uzyskać odszkodowanie, muszą zgłosić szkodę w ciągu dwóch dni od zdarzenia i złożyć wniosek do RDOŚ w Gdańsku.
- Jest też współpraca w zakresie zabezpieczenia mienia – to między innymi dopłaty do elektronicznych pastuchów. Hodowcy mogą też liczyć na dofinansowanie leczenia weterynaryjnego w sytuacji, kiedy zwierzę zostało zranione przez wilka. Jednak wcześniej nasza komisja musi stwierdzić, czy to na pewno wilcza szkoda – mówił Stępniewski.

Młode wilki, które się odłączają od stada, często pojawiają się w pobliżu zabudowań.
- Jak reagują na obecność człowieka? Najczęściej przejdą bokiem i nic się nie wydarzy. Zdarzało się, że były widziane na obrzeżach Gdyni, gdy wychodziły z Trójmiejskiego Parku Krajobrazowego. Pamiętajmy, że wilki mają bardzo słaby wzrok, ale bardzo dobry słuch. Aby je odstraszyć, wystarczy zacząć hałasować, np. klasnąć w dłonie lub krzyknąć – odpowiadał na pytanie mieszkanki Stępniewski.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Wilki w gminie Ustka. Hodowcy boją się o swoje zwierzęta - Głos Pomorza