Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wspominamy dziennikarzy, którzy 55 lat temu spłonęli w samochodzie

ALINA KONIECZNA [email protected]
Na grobie dziennikarzy, którzy zginęli w 1953 roku, postawiliśmy kwiaty, zapaliliśmy znicze.
Na grobie dziennikarzy, którzy zginęli w 1953 roku, postawiliśmy kwiaty, zapaliliśmy znicze. Fot. Radosław Brzostek
Na koszalińskim cmentarzu jest pewien grób. Spoczywają w nim szczątki dziennikarzy "Głosu". Co się wydarzyło? Próbowaliśmy odtworzyć przebieg tamtych wydarzeń.

Grób jest zniszczony. Na środkowej tablicy widnieje nazwisko Leszka Koziołkiewicza. Pod spodem napis - dziennikarz. Poniżej informacja: "Pracownicy redakcji "Głosu Koszalińskiego" zginęli śmiercią tragiczną w dniu 22. X. 1953 roku. Na pozostałych dwóch tablicach - ledwo widoczne nazwiska zmarłych - Władysława Kubiaka, dziennikarza oraz Józefa Tupalskiego, kierowcy. Nie ma dat urodzin. Dlaczego?
- Kiedyś te dwie tablice zostały skradzione - wyjaśnia dziś Władysław Łuczak, emerytowany dziennikarz "Głosu". - Załatwiłem u kamieniarza, aby wykonał podobne. Zrobił je, ale ja nie pamiętałem dat urodzin.

Władysław Łuczak, który rozpoczął pracę w koszalińskiej redakcji w połowie sierpnia 1952 roku, tak wspomina Leszka Koziołkiewicza: - To był bardzo zdolny, sympatyczny młody człowiek. Był sierotą, do pracy przyszedł prosto z Domu Dziecka. Gdy zginął, miał 19 lat. Redakcja starała się o mieszkanie dla niego. Nie było mu dane doczekać własnego kąta.

Władysław Kubiak przyszedł do pracy w Koszalinie razem z redaktorem Łuczakiem. Obaj byli po rocznych kursach dziennikarskich w Bydgoszczy, w Koszalinie mieli tworzyć gazetę.

- A Józek Tupalski, dusza człowiek, świetny kolega, oddany redakcji - dodaje Władysław Łuczak. - Ten wypadek wszyscy bardzo przeżyliśmy.
Był czwartek, 22 października 1953. Dziennikarze wracali z terenu. Zbliżał się wieczór. Tuż przed Boninem zdarzył się wypadek. Redakcyjna "Warszawa" uderzyła w drzewo i zapaliła się. Wszyscy, którzy znajdowali się wewnątrz auta, spłonęli. Co przyczyniło się do pożaru?

- Były różne przypuszczenia, jednak prowadzone śledztwo niczego nie potwierdziło - mówi dziś Władysław Łuczak. - Po prostu zdarzył się wypadek.
Tym samochodem z terenu miała wracać jeszcze jedna dziennikarka. Nie zdążyła na wyznaczone miejsce zbiórki w Szczecinku, musiała wracać na własną rękę. Następnego dnia rozsierdzona wpadła do redakcji, żeby nakrzyczeć na kolegów, którzy ją zostawili.
- Gdy dowiedziała się o wypadku, nie potrafiła sobie z tym poradzić - opowiada red. Łuczak. - Wyjechała do Lublina, skąd pochodziła.

Zaglądamy do rocznika "Głosu Koszalińskiego" z 1953 roku. 23 października, dzień po wypadku, znaleźliśmy wiadomość o tym, że "masy pracujące Ziemi Koszalińskiej wzmacniają tempo produkcji dla uczczenia 36. rocznicy Wielkiej Rewolucji Październikowej". O wypadku - ani słowa, zapewne dlatego, że zdarzył się wieczorem i bieżący numer był już zamknięty. W sobotę pojawiły się dwa nekrologi. Swoich kolegów żegnało Stowarzyszenie Dziennikarzy Polskich oraz Zarząd Główny RSW "Prasa". Podstawowa Organizacja Partyjna napisała w nekrologu, że "Redakcja traci w zmarłych oddanych bojowników o sprawę ludu pracującego, ofiarnych i serdecznych współtowarzyszy pracy".

Pogrzebowy kondukt wyruszył w poniedziałek, 26 października sprzed gmachu redakcji, która wtedy mieściła się przy ulicy Alfreda Lampe (dziś to ulica Andersa). Lakoniczna relacja z pogrzebu została wciśnięta między artykuł o masach pracujących Niemiec walczących o pokój i zjednoczenie swojej ojczyzny, a przemówienie Józefa Cyrankiewicza. Prawie cały tekst o przebiegu pogrzebu to lista oficjeli, którzy wzięli udział w ceremonii. Jest też fragment wypowiedzi tow.

Samojluka z Wydziału Propagandy KW PZPR, który nad trumnami powiedział, że "społeczeństwo Koszalina oddaje hołd zmarłym tragicznie dziennikarzom, którzy dobrze służyli sprawie ludu pracującego". Ani słowa o zmarłych. Kim byli, kogo pozostawili w żałobie, smutku. Ile mieli lat, co osiągnęli, jakie były ich sukcesy...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!