Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wykonawca dał drapaka. Nie ma chętnych do rozbiórki wieży

(r)
Rozebranie głowicy wieży wodociągowej okazuje się przedsięwzięciem nad wyraz ryzykownym.
Rozebranie głowicy wieży wodociągowej okazuje się przedsięwzięciem nad wyraz ryzykownym. Rajmund Wełnic
Mogą być problemy z rozbiórką głowicy wieży wodociągowej w Szczecinku. Jedyny wykonawca, którego na razie udało się znaleźć, zrezygnował, gdy zobaczył, jak trudne zadanie przed nim stanie.

Firmy, która podjęłaby się rozebrania górnej części wieży ciśnień, szuka szczecinecki ratusz, który właśnie przejął ją od poprzedniego właściciela. Zgłosił się jeden wykonawca spod Gdańska, który był gotów to zrobić za 88 tysięcy złotych. Był, bo gdy właściciel firmy przyjechał do Szczecinka, obejrzał wieżę po prostu odmówił podpisania przygotowanej umowy. Mimo wszystko to dość dziwne zachowanie, bo do zapytania ofertowego dołączona była dokładna ekspertyza i projekt rozbiórki. - Wykonawca wystraszył się nie tyle samej rozbiórki to zabezpieczenia trzonu wieży, który ma być przykry zadaszeniem - mówi wiceburmistrz Szczecinka Daniel Rak.
Przypomnijmy, że na skalę trudności rozbiórki zwracano uwagę już wcześniej. Górna część zabytku sprzed 100 lat jest w fatalnym stanie technicznym i grozi zawaleniem. Ryzykowny będzie szczególnie demontaż kilkutonowej kopuły - latarni nad dachem, która trzyma się na słowo honoru na kilku zardzewiałych kątownikach. Podobnie jak osłona ścian zbiornika na wodę, czuli zmurszała zaprawa na stalowej, pordzewiałej siatce. Trzeba też pociąć na kawałki sam zbiornik i zbudować wspomniane zadaszenie. Poprzedni właściciel - nie chcąc ryzykować życia robotników - planował nawet rozbiórkę kopuły metodą wybuchową.
Ratusz będzie dalej szukał odważnej firmy, która podejmie się tego niełatwego zadania. Okazuje się, że może to być bardziej skomplikowane - i droższe - niż się wszystkim zdawało. - Powiatowy inspektor nadzoru budowlanego wyznaczył nam termin rozbiórki do końca sierpnia - mówi wiceburmistrz D. Rak.
Z wieży ma tymczasowo pozostać trzon, ale miasto chce ją odbudować z pomocą funduszy zewnętrznych. Przez ostatnią dekadę obiekt należał do prywatnych właścicieli, którzy z powodu kosztów nie byli w stanie sensownie go zagospodarować. Janusz Paszkiewicz, ostatni właściciel, wieżę ciśnień już dawno pewnie by zburzył, gdyby nie trwająca 3 lata batalia o wpis do rejestru zabytków. Niedawno udało mu się uzyskać zgodę na rozbiórkę zagrożonej konstrukcyjnie części budowli, właściwie już przystępował do prac, ale do akcji wkroczyło miasto, które przejęło wieżę.

Czytaj e-wydanie »Lokalny portal przedsiębiorców

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!