Z Jamna znikną zbiorcze skrzynki pocztowe

- Przede wszystkim te stare skrzynki powodują straszny bałagan - komentuje jeden z mieszkańców. - Są na nich numery i właściwie nie wiadomo, której ulicy dotyczą. Ja ostatnio dostałem zaległą pocztę od sąsiadki, bo listonosz wrzucił listy do jej skrzynki. Nie można by tego jakoś po ludzku rozwiązać?

Tak, jak jest w Koszalinie, żeby każdy miał skrzynkę przy swojej posesji? Ja co prawda mam skrzynkę na ogrodzeniu, ale co z tego, skoro listonosz i tak tu nie dociera ze zwykłymi przesyłkami? Listonosze z kolei też narzekają. Od jednego z nich, który prosił o anonimowość, usłyszeliśmy, że właściciele posesji w dawnym Jamnie nie dbają o tabliczki z numerami domów.

- A to uciążliwe, zwłaszcza, że po przejściu do miasta, zmieniła się w niektórych przypadkach numeracja posesji i my teraz błądzimy z paczkami. A najgorzej, jak na niektórych domach w ogóle nie ma tabliczek. Na nic moje prośby, żeby choć kartkę ludzie wywieszali - mówi doręczyciel z koszalińskiej poczty. - Ja to jeszcze znam mniej więcej mieszkańców i wiem, gdzie, kto mieszka, to mam mniejszy problem. Ale kolega, który jest nowy, ten to dopiero ma kłopot.

Piotr Jedliński, sekretarz miasta, potwierdza, że przy okazji porządkowania numeracji nieruchomości w dawnym Jamnie zaszły pewne zmiany.

- Ale o właściwe tabliczki na domach muszą zadbać ich właściciele. To nie jest sprawa ratusza - dodaje.

- A co do nowych skrzynek - zajmę się sprawą, skontaktuję z przedstawicielami Poczty Polskiej i zorientuję, na ile to jest do załatwienia.

Skontaktowaliśmy się także z Bogdanem Lenkiewiczem z Poczty Polskiej w Szczecinie.

- Fakt, że skrzynki zbiorcze są montowane zazwyczaj we wsi. Porozmawiam o tym z dyrektorem koszalińskiej poczty, aby zajął się tematem i żeby listonosze zamiast do zbiorczych skrzynek dostarczali listy do domów. Z tym, że montaż prywatnych skrzynek należy już do właścicieli poszczególnych nieruchomości - wyjaśnił.