Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Z wokandy: Oszukiwali starsze osoby metodą „na policjanta”

Joanna Krężelewska
Joanna Krężelewska
Z wyjaśnień Norberta P. wynika, że ofiar mogło być więcej. Fałszywy policjant przyznał się do winy i przeprosił emerytów.
Z wyjaśnień Norberta P. wynika, że ofiar mogło być więcej. Fałszywy policjant przyznał się do winy i przeprosił emerytów. Joanna Krężelewska
- Ten teatr był tak sprawnie przeprowadzony, że dopiero po dwóch, trzech godzinach zorientowałem się, że padłem ofiarą oszustów - mówił przed sądem 66-letni Mirosław, emeryt z Kołobrzegu. Mógł stracić niemal 100 tys. zł.

Na ławie oskarżonych w Sądzie Okręgowym w Koszalinie czterech młodych mężczyzn. Stanęli pod zarzutem uczestnictwa w zorganizowanej grupie, mającej na celu popełnienie przestępstw wyłudzenia mienia, polegających na podszywaniu się pod policjanta Centralnego Biura Śledczego i wyłudzenia pieniędzy pod pozorem prowadzenia czynności operacyjnych. W listopadzie 2017 roku oszukani zostali emeryci z Torunia, Wrocławia, Zielonej Góry i Kołobrzegu. Straty - od 120 do 46 tys. zł.

W czwartek poznaliśmy historię pana Mirosława. 17 listopada 2017 roku około godz. 9 w jego mieszkaniu zadzwonił telefon stacjonarny. - Mężczyzna przedstawił się jako policjant i powiedział, że dzwoni ze stołecznej komendy. Wyjaśnił, że hakerzy chcą się włamać na moje konto bankowe i zaciągnąć pożyczkę. Jedyny sposób, żeby się uchronić, to uprzedzić ich ruch - wziąć pożyczkę i bezpiecznie złożyć pieniądze w policyjnym depozycie - opisywał kołobrzeżanin. Fałszywy policjant podpowiedział emerytowi, że ma zweryfikować jego dane, jednak żeby nikt nie podsłuchał rozmowy, numer 997 miał wstukać bez rozłączania się.

- Czy nie zapaliła się panu „czerwona lampka”, że pozostanie pan na tej samej linii? - zapytał sędzia Waldemar Katzig.

- Ten teatr był bardzo sprawnie przeprowadzony - odpowiedział pokrzywdzony.

Inny głos męski przedstawił się jako policjant z Kołobrzegu. Słuchać było, jakby przez radiostację sprawdzał, czy prowadzona jest akcja wymierzona w hakerów. - Potwierdził, kazał mi wziąć telefon komórkowy, powiedzieć, w co będę ubrany i pójść do banku - opisywał pan Mirosław. Od tej pory instruowany był przez komórkę.

W banku pożyczył 46 tys. zł. Został pokierowany, gdzie ma pójść z pieniędzmi. Gdy czekał na ławce przy ul. Brzozowej podszedł do niego Norbert P., który podał się za policjanta i odebrał gotówkę. Wcześniej 66-latek zdradził, że ma jeszcze konto w innym banku. Fałszywy policjant kazał mu iść też tam i wziąć pożyczkę. Poszedł. Tam zorientował się, że jest oszukiwany. Od tej chwili porozumiewali się z pracownikami banku pisząc wiadomości na kartkach. Wezwani zostali policjanci. Zamiast gotówki do koperty trafiła pocięta gazeta. Na miejsce przekazania paczki pojechali prawdziwi funkcjonariusze. Zatrzymali fałszywego policjanta w momencie przekazania gotówki.

Oskarżonym grozi do 8 lat pozbawienia wolności.

POLECAMY:

Gk24.pl

Zachęcamy również do korzystania z prenumeraty cyfrowej Głosu Koszalińskiego

Zobacz także: Koszalin: Posiedzenie sądu w sprawie Miłosza S.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo