Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zwolnić żonę rywala - wyborcza awantura w gminie Darłowo

Rafał Nagórski
Wójt gminy Darłowo poinformował żonę swojego rywala w wyborach, że zamierza zwolnić ją z pracy. Powód: kobieta przyjeżdża do urzędu gminy z reklamą męża na swoim aucie.

- To jakieś kuriozum i skandal. Na usta cisną się dużo mocniejsze słowa - Jerzy Krzyżanowski, kandydat na wójta gminy Darłowo był w szoku, gdy zobaczył pismo podpisane przez wójta gminy Darłowo Franciszka Kupracza. Pismo, które przyniosła do domu jego żona Beata, zatrudniona w Urzędzie Gminy Darłowo, a więc podległa służbowo obecnemu wójtowi.

"W związku z tym, że nadal prowadzi Pani, jako pracownik samorządowy w godzinach pracy agitację wyborczą, przyjeżdżając do pracy samochodem z umieszczonym trwale banerem wyborczym kandydata na wójta Gminy Darłowo, pozostawiając samochód w pobliżu urzędu (...) zawiadamiam, że z tego względu zamierzam rozwiązać z Panią umowę o pracę" - to dosłowny cytat z pisma. - Przyniosła mi je sekretarka wójta i kazała pokwitować odbiór. To nic innego jak jawne zastraszanie mnie i próba nieuczciwej walki wyborczej z moim mężem - mówi Beata Krzyżanowska, która pracuje w Urzędzie Gminy Darłowo od czerwca 2013 roku.

W tym czasie przez kilka miesięcy pełniła obowiązki dyrektora Gimnazjum w Dąbkach, ale w grudniu ubiegłego roku wygrała konkurs na stanowisko inspektora oświaty. - Problemy zaczęły się, gdy mój mąż ogłosił chęć startu w wyborach. Po urlopie wójt przeniósł mnie na stanowisko świadczeń rodzinnych i raczej nie zamierza mnie przywrócić na poprzednie. Teraz dostałam to pismo.

- Myślałem, że wójt zrobi to w mniej oczywisty sposób, tymczasem jeszcze nie wygrał wyborów, a już chce zwalniać ludzi - mówi Jerzy Krzyżanowski, który sprawę zgłosił do komisarza wyborczego.

- Ale ja nie zamierzam do tego dorabiać żadnej ideologii o mojej rywalizacji z panem Krzyżanowskim. Niech startuje, niech wygrywa jeśli ludzie go poprą. Szczerze mówiąc to ja nie czuję się zagrożony - powiedział nam wójt Franciszek Kupracz. - Nie zgadzam się natomiast na agitację. Pani Krzyżanowska najpierw stawiała auto bezpośrednio przy drzwiach urzędu, później nieco dalej, a teraz znowu na wprost wejścia. Twierdzi, że stawia samochód na terenie należącym do miasta, a nie do gminy, ale tu chodzi o to, że to każdy widzi. I ludzie w kółko o tym dyskutują. Na taki zamęt przy budynku gminy nie może być zgody - dodał wójt.

- Pytanie tylko w jakiej odległości zdaniem wójta pracownica powinna stawiać samochód - komentuje z przekąsem tę sprawę profesor Antoni Kamiński, były szef Transparency International Polska. - Z taką sytuacją jeszcze się nie spotkałem, ale z drugiej strony w małych gminach może dochodzić do różnego rodzaju niezręcznych sytuacji, dlatego najlepiej byłoby, gdyby i wójt i ta pani na czas końcówki kampanii wzięli sobie urlop - zaznaczył profesor i dodał: - Jeśli wójt wręczy wypowiedzenie tej pani, to ona bardzo łatwo wygra sprawę w sądzie pracy.

- Tak też zamierzam zrobić - powiedział nam Beata Krzyżanowska. - Jeśli wójt mnie zwolni, na pewno skieruję sprawę do sądu.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!