Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Biesiekierz: nie dla wiatraków przy domach [posłuchaj]

Rafał Czabrowski [email protected]
Na zdjęciu. Mieszkańcy gminy Biesiekierz, z transparentem witają przyjazd inwestorów.
Na zdjęciu. Mieszkańcy gminy Biesiekierz, z transparentem witają przyjazd inwestorów. Rafał Czabrowski
Zagraniczni inwestorzy, chcą budować na terenie gminy Biesiekierz fermy wiatrowe. Z tej okazji, w różnych miejscowościach, od kilku dni odbywają się konsultacje społeczne m.in. w Biesiekierzu i Laskach Koszalińskich.

Inwestycje w gminie Biesiekierz chcą poprowadzić dwie firmy: Mitsui &Co. Ltd. oraz J/Power. Obie firmy są z kapitałem japońskim, będą miały po 50 procent udziałów w przyszłej fermie wiatrowej. Z dokumentacji zgromadzonej w Urzędzie Gminy wynika, że zamiarem inwestora jest wzniesienie w pobliżu miejscowości Cieszyn, Parnowo i Gniazdowo około 60-70 turbin wiatrowych o wysokości ponad 100 metrów.

W czwartek, po południu kolejne już spotkanie z inwestorami odbyło się w świetlicy przy bibliotece w Biesiekierzu. Obecnych było ponad 60 osób. Już na wstępie, Jadwiga Podrez, prezes Stowarzyszenia "Nasz Dom Biesiekierz" oświadczyła, że mieszkańcy nie są przeciwni pozyskiwaniu energii odnawialnej. Chcą jednak, aby rozwój gminy był zrównoważony i zgodny z ich wolą.

Wiatraki mogą zostać wybudowane, ale w bezpiecznej odległości od naszych domów. Stowarzyszenie przedstawiło także szkodliwość oddziaływania elektrowni wiatrowych na człowieka, chodzi tu o tzw. symptom turbin wiatrowych (infradźwięki, hałas, migotanie cienia).

- Nie jestem lekarzem, więc nie będę się wypowiada o symptomie - mówił Jan Michałowski z Mitsui & CO Ltd. - My przychodzimy do was z dobrym projektem. Uwierzcie, wiatraki są dobre. Z tytułu podatku gruntowego, gmina otrzyma co roku około 6-7 mln co roku. Pieniądze będzie można przeznaczyć na drogi, szkołę, świetlicę - dodał Michałowski.

W sprawie wypowiadał się także, zaproszony przez inwestorów, dr Wojciech Przybyszyn, niezależny ekspert z Poznania. Stwierdził, że turbiny wiatrowe są nieszkodliwe, a infradźwięki nie stwarzają zagrożenia. - Mamy swoje badania. Wiatrak stojący 500 metrów od budynku, nie wpływa na człowieka. Hałas mierzony w odległości 350 metrów od turbiny, to zaledwie 40 db. Większy sami stwarzamy w domu.

Należy pamiętać, że są dwa spojrzenia na wiatraki, w zależności od tego jaka firma sporządziła raporty - mówił dalej Przybyszyn. Już nie skończył prelekcji. Po jego ostatnim zdaniu, na sali rozległy się gwizdy i głośne śmiechy. Rozbawioną publiczność próbował uspokoić obecny na spotkaniu wójt Marian Hermanowicz.
Sprawę łagodził także Artur Grybek z J/Power: - Jesteśmy poważnym inwestorem z dużym kapitałem. Obecnie powstające farmy wiatrowe są w pełni nowoczesne. Zobaczcie jaką inwestycję zrobiliśmy w Zajączkowie gm. Kobylnica, koło Słupska. Ludność tej miejscowości sporo zyskała na tym. Za Zajączkowo bierzemy pełną odpowiedzialność.

"Nie damy się oszukać. To kłamstwo!" - padły na to słowa z sali. - Byliśmy w Zajączkowie. Drogi są tam tak rozjeżdżone, że ciężko przez nie przejechać. Ludzie się wyprowadzają z tej miejscowości. Domy, które były budowane przed inwestycją, stoją niedokończone. Od trzech lat, czyli od postawienia turbin wiatrowych, nikt tam się nie wybudował - mówili członkowie Stowarzyszenia.

Na dowód tego puszczono slajdy zrobione w Zajączkowie. - Mamy także nagrane rozmowy z mieszkańcami Zajączkowa, nie są zadowoleni z wiatraków - mówi Jadwiga Podrez. - W zaleceniach do planu zagospodarowania przestrzennego województwa zachodniopomorskiego z 2010 roku jest napisane, że odległość turbin od budynków zabudowy mieszkalnej powinna wynosić minimum 1 km. Wójt jednak twierdzi, że to za dużo, dlatego teraz my dla swojego zdrowia żądamy, aby ta odległość wyniosła 2 km - dodaje Podrez.

Swoje pięć minut miał także przewodniczący rady gminy i wójt. - Decyzja w tej sprawie na pewno niedługo zapadnie na sesji. Najpierw jednak inwestor musi przedstawić lokalizację turbin. Być może, jeżeli ta inwestycja nie wypali, to za kilka lat będziemy musieli się spotkać, by ratować budżet gminy - mówił Jan Balcerzak, przewodniczący rady gminy. Spotkanie zakończył wójt Marian Hermanowicz słowami: - Musimy wziąć pod uwagę tę inwestycję. Jest ona alternatywą do rozwoju i polepszenia naszego bytu.

Czytaj e-wydanie »

Nieruchomości z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo