Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Borne Sulinowo bez Rosjan. Mineło już 20 lat

Rajmund Wełnic [email protected]
Jan Parys, były minister obrony narodowej, odsłaniał kulisy negocjacji z Rosjanami sprzed 20 lat.
Jan Parys, były minister obrony narodowej, odsłaniał kulisy negocjacji z Rosjanami sprzed 20 lat. Rajmund Wełnic
20 lat temu, z nieistniejącego wtedy na mapach Bornego Sulinowa, wyjechał pierwszy pociąg z żołnierzami radzieckimi. Tak rozpoczął się koniec ich pobytu na ziemiach polskich.

Liczby

Liczby

W 1990 roku w Polsce stacjonowało 56 tysięcy rosyjskich żołnierzy w 58 garnizonach plus około 40 tysięcy członków rodzin i pracowników cywilnych. Polska straty spowodowane przez armię radziecką oszacowała na 62 mld ówczesnych złotych. Jednak po przyjęciu tzw. opcji zerowej oba kraje wzajemnie zrzekły się roszczeń. Rosjanie wyjechali z Polski 2981 transportami kolejowymi.

W rocznicę pamiętnej konferencji prasowej generała Wiktora Dubynina, dowódcy wojsk rosyjskich stacjonujących w Polsce - który 7 kwietnia 1991 roku w kinie w Bornem zapowiedział oficjalnie wycofanie swojej armii - w Bornem spotkali się w piątek żyjący bohaterowie tamtych wydarzeń i historycy. Wśród nich generał Zdzisław Ostrowski, ówczesny pełnomocnik rządu ds. pobytu wojsk rosyjskich oraz Jan Parys, minister obrony w rządzie Jana Olszewskiego.

- Cieszyłem się, podobnie, jaki większość kadry oficerskiej, że Rosjanie wyjadą z Polski. Choć byli w naszej armii i tacy, dla których walił się świat - wspomina generał Ostrowski. Przypomniał, że wówczas, na konferencji, rosyjski dowódca robił wyrzuty, że chcemy się ich pozbyć, a przecież Armia Czerwona wyzwalała Polskę, a teraz spotyka ich taka niewdzięczność.

Mimo to nazajutrz z Bornego wyjechał pierwszy - na długo przed podpisaniem oficjalnego porozumienia rządowego - transport na wschód. Ostatni żołnierz rosyjski opuścił Polskę we wrześniu 1993 roku. - Kwestia pobytu obcej armii w PRL nigdy nie była unormowana żadną międzynarodową umową, nigdy też władze polskie nie dały zgody na to - mówił Jan Parys. Dodawał, że Rosjanie o to nie zabiegali, bo też zgoda do niczego nie była im potrzebna.

Bywało, że wyjeżdżający do domu żołnierze zostawiali całe obiekty z kompletnym wyposażeniem. Nie brakowało jednak i takich przypadków, że demontowali i wywozili, co się dało. - Tak było w Szczecinku, gdzie kadra pułku przeciwlotniczego ukradła niemal wszystko - opowiadał generał Ostrowski. To po jego interwencji i groźbie ujawnienia skandalu telewizji zjawił się w Szczecinku zastępca Dubynina i zrugał miejscowych oficerów. Nazajutrz majątek się znalazł.

Borne z niemałym trudem udało się przywrócić do normalnego życia. Dziś nawet miasto czerpie zyski ze swojej militarnej przeszłości. Ale już pobliskie Kłomino, mimo wpompowanych milionów, obróciło się w ruinę i dziś tylko straszy.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!