Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Członkowie chóru Akanty szukają się po latach

JOANNA BOROŃ
Są po pięćdziesiątce. Mają rodziny, dzieci. Teraz chcą się cofnąć w czasie - do lat dla wielu najszczęśliwszych, najbardziej beztroskich, do czasów kiedy byli członkami zespołu Akanty.

Zespół powstał na początku lat 60. przy koszalińskim Technikum Budowlanym, tzw. budowlance. Józef Falkowski, ówczesny dyrektor szkoły, wpadł na pomysł stworzenia zespołu dla młodzieży, nie ludowego, tylko nowoczesnego, rewiowego. Pomysł w życie wcielił Jan Kowalczyk, nauczyciel muzyki.

Jak na rewiowy zespół przystało Akanty miały swojego choreografa nieżyjącego już Janusza Sobieraja. To był strzał w dziesiątkę. Powstał zespół, z którego szkoła mogła być dumna. Akanty uświetniały imprezy, nie tylko szkolne, jeździły z występami w Polskę, a także do NRD.

Śpiewali pisane specjalnie dla nich przez Jana Kowalczyka piosenki o Koszalinie, ale i partyjne szlagiery, których na oficjalnych okazjach zabraknąć nie mogło. 41 lat temu drogi członków zespołu się rozeszły. Niektórzy związali swoje zawodowe życie z muzyką, jednak dla większości zespół to była taka młodzieńcza przygoda, którą się miło wspomina.

Ewa Witkowska (za szkolnych czasów Kozakiewicz) rok temu postanowiła skrzyknąć dawną akantową rodzinę. Udało jej się odnaleźć 22 osoby.

- Spotkanie było niesamowite - opowiada. - Wspominaliśmy, śpiewaliśmy stare piosenki, opowiadaliśmy o tym co przez te lata się u nas działo. Tamto spotkanie sprawiło, że członkowie zespołu postanowili, że nie stracą ze sobą kontaktu.

Ewa Konieczna: - Spotykamy się w miarę regularnie, ale w ograniczonym gronie. Dlatego postanowiliśmy odszukać zagubionych członków zespołu i zorganizować wielkie spotkanie po latach. Na razie udało się powiadomić około 40 osób, przez zespół przewinęło się 60 uczniów budowlanki.

Organizatorzy spotkania liczą, że do dnia zaplanowanego spotkania uda się im dotrzeć do pozostałych członków zespołu. Szukają przez portal nasza- klasa.pl, w książkach telefonicznych, przez wspólnych znajomych.

- Liczymy, że z pomocą "Głosu" uda nam się dotrzeć do kilku zagubionych owieczek - śmieje się Ewa Witkowska.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!