Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dziś piątek 13-tego. On siedzi w twoim mózgu

Michał Elmerych
Michał Elmerych
Dziś piątek 13-tego.
Dziś piątek 13-tego. archiwum gs24.pl
Czarny kot przebiegający drogę, przechodzenie pod drabiną, gwizdanie w domu, czy właśnie tak jak dziś piątek trzynasty dzień miesiąca. Przesądów jest wiele i wiele z nich towarzyszy nam przez całe życie. O tym skąd się biorą i czy musimy się ich wstydzić, ale też o tym co dla naszego zdrowia psychicznego powinniśmy zrobić w niedzielę rozmawiamy z Elżbietą Ciukszą, psychologiem.

Którą nogą wstała dzisiaj pani z łóżka?

Ojej, nawet nie wiem. Chyba obiema.

Bo wie pani, że jak się wstaje lewą nogą, to przynosi to pecha. No więc sama pani rozumie, że przesądy to ważna rzecz. Czy przesądy są w naszym życiu ważne?

Są ważne, skoro Albert Einstein powiedział, że żyjemy w takim dziwnym świecie, w którym łatwiej jest rozbić atom, niż obalić przesąd. I miał rację, bo wiara w przesądy jest związana z naszym instynktem przetrwania. Nasi przodkowie robili wszystko by przeżyć, więc chwytali się wszystkiego, mając wrodzone umiejętności unikania niebezpiecznych sytuacji. A potem w naszych mózgach wykształciły się uproszczone wzorce rozwiązywania problemów. I nasz leniwy mózg po prostu przejął te schematy, więc przyjmujemy te przesądy i bierzemy za swoje. Uczymy się ich od rodziców, gdzieś przeczytamy, usłyszymy. "Nie rób tego, bo coś tam się wydarzy!". I mózg to szybko łapie.

A skąd się biorą te przesądy?

Z wierzeń, ale i z baśni oraz legend. Obecnie już mało kto czyta tego rodzaju baśnie, na których ja się wychowałam. A tam wiecznie coś było takiego okrutnego i strasznego. Najpierw nam czytano, potem czytaliśmy sami, że należy unikać wielkiej starej baby, bo jest groźna i trzeba jej się bać. I tak mózg sobie to koduje.

Tak jak z Templariuszami i piątkiem trzynastego?

No właśnie, a ja się urodziłam trzynastego i wcale nie uważam tego dnia za pechowy. Tymczasem od najmłodszych lat słyszałam, że jest pechowy. A ja na przekór powtarzałam, że nie. I kiedyś usłyszałam, że to właśnie dlatego, że Filip IV Piękny, król Francji akurat trzynastego aresztował Templariuszy, których obwinił o różne przewiny, a tak naprawdę był im winny pieniądze. I stąd w wielu kulturach ów trzynasty dzień uznany jest za pechowy. Dziś nie zastanawiamy się nawet dlaczego. Ot, wydarzy się nam coś nieprzewidzianego, nie wypłacimy pieniędzy z banku – wiadomo trzynastego. I nie ma znaczenia, że na przykład to my popełniliśmy błąd. Trzynastego i już. Ale mnie ta wiedza pomogła, już nie koduję, że piątek trzynastego jest pechowy.

Ja kiedyś w drodze do szkoły kodowałem, że nie wolno przechodzić koło czerwonego samochodu, bo będzie nieszczęście na sprawdzianie czy przy odpowiedzi.

Tu znowu odpowiada inna reguła: przyczyna - skutek. Zawsze zakładamy, że to, co robimy, przynosi pewien skutek. Jak ominę ten czerwony samochód, to skutek będzie taki, że dobrze napiszę sprawdzian. Syn mojej siostry ma żonę, stanowią przesympatyczną parę, on jest kibicem Juventusu i od lat kiedy gra Juventus ona mu smaży naleśniki, bo wówczas Juventus wygra…

To oczywiste, bo nie wolno się golić w dniu meczu, podkoszulkę trzeba założyć na lewą stronę, posłuchać tej jednej szczęśliwej piosenki…

Mózg szybko łączy te fakty i niewiele potrzeba, by stworzyć szczęśliwy przesąd czy rytuał. Wystarczy, że raz się uda. A potem to się wyciąga, to jest po prostu niezależne. A jeżeli nasza drużyna przegra, to przecież winne były inne czynniki.

Piątek 13, a potem niedziela 15. Czy my lubimy wybierać?

Trochę nie mamy wyjścia. Od urodzenia praktycznie dokonujemy wyboru. Tylko nie zdajemy sobie z tego sprawy. W naszej sytuacji też był wybór. Pan miał wybór napisać do mnie albo nie napisać. I to był pana wybór. W tym momencie moim wyborem było odpowiedzieć. To jest trochę tak naturalne jak oddychanie. Nie zdajemy sobie sprawy, że oddychamy i z wyborem jest podobnie. Kiedy musimy szybko zdecydować.

Ale podczas niedzielnych wyborów nie musimy decydować szybko. Dlatego tak nas frustrują?

Bo tutaj daje znać o sobie nasz konformizm. Zjada nas posłuszeństwo wobec autorytetu i siedzimy w tym głęboko. Nawet jak sami do końca tak nie myślimy, to skłaniamy się do przekonań innych ludzi. Takich, którzy są dla nas autorytetem. Chcemy należeć do pewnej grupy i ta grupa wymusza pewne zachowania. Też pewne wybory. Tak samo mają przecież nastolatkowie w okresie kształtowania się tożsamości. Często to nie są ich wybory, ale chcąc należeć do grupy, wybierają to co wybiera grupa, mimo że tam w środku nie do końca to czują, że to właściwy wybór. Nonkonformizm nie jest dany każdemu. Myślę, że my zbyt lękliwie w wielu wypadkach podchodzimy. A jak się zaczynamy bać, to wtedy dokonujemy niewłaściwych wyborów.

Emocje?

Właśnie one górują, a procesy poznawcze są wyłączone. O wyborach emocjonalnych mówił pięknie profesor Wiesław Łukaszewski, że w momencie gdy włączone są emocje, to - czy chcemy, czy nie -głupiejemy. Wyłącza się nam myślenie, pamięć, logika.

Ze względu na nasze zdrowie psychiczne lepiej zagłosować czy zostawić wszystko ślepemu losowi?

Lepiej jednak dokonać wyboru takiego czy innego, bo wtedy to też stanowi o naszej sile. Czekanie na to co mi los przyniesie to jest takie ubezwłasnowolnienie samego siebie. Tak ma to młode pokolenie. To oni właśnie czekają, że ktoś przyjdzie i załatwi, choć sami już są dorośli. A jak nie załatwi, to pojawia się roszczeniowość typowego dziecka. Niby są dorośli, bo mają 18 plus, ale oni mają roszczeniowość taką typową dla trzylatka. Oni są dorośli, że tak powiem, ustawowo, ale nie są dojrzali.

Czyli wybieramy?

Wybieramy na sto procent.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Dziś piątek 13-tego. On siedzi w twoim mózgu - Głos Szczeciński