Na podniosłą uroczystość w minioną sobotę przybyło duchowieństwo greckokatolickie z eparchii wrocławsko-gdańskiej na czele z biskupem Włodzimierzem Juszczakiem, proboszczowie miejscowych parafii rzymskokatolickich i prawosławnej, władze lokalne, ale przede wszystkim wierni. Było ich tak wielu, że nie wszyscy zmieścili się wewnątrz świątyni i konsekrację obserwowali na telebimie ustawionym przedwejściem.
Cerkiew stanęła przy ulicy Karlińskiej na szczecineckim osiedlu Zachód. Cebulaste, kryte miedzianą blachą kopuły - znak rozpoznawczy świątyni obrządku wschodniego - lśniły w słońcu już od ponad roku.
- Pierwszą łopatę pod wbiliśmy 6 czerwca 2010, budowa trwała więc pięć lat - mówi ksiądz Arkadiusz Trochanow-ski, proboszcz z Wałcza, który także sprawuje posługę duszpasterską w szczecineckiej parafii greckokatolickiej.
Decyzja o wzniesieniu świątyni zapadła w 2006 r. po wizytacji księdza biskupa eparchii wrocławsko-gdańskiej. Rok później miasto za symboliczną złotówkę sprzedało parafii teren na skraju osiedla Zachód, następne lata to przygotowania do inwestycji.
Dla niewielkiej społeczności - do parafii należy około 160 rodzin, z czego w Szczecinku mieszka około 60 - był to ogromny wysiłek, głównie finansowy. Osób o korzeniach ukraińskich na terenach, naktórych po wojnie przesiedlono Ukraińców w ramach akcji "Wisła", jest jednak więcej. Część jednak zasymilowała się, wielu funkcjonuje w rodzinach mieszanych. Ale coraz więcej z nich odkrywa na nowo swoją tożsamość i wraca do wiary przodków. Parafianom w budowie pomagali Ukraińcy z diaspory kanadyjskiej, ale też wielu ofiarodawców, w tym Polacy i parafie rzymskokatolickie ze Szczecinka i okolic.
- Wszystkim jesteśmy szczególnie wdzięczni za okazaną nam pomoc i możliwość posiadania własnej świątyni - dziękował proboszcz.
Do tej pory szczecineccy grekokatolicy korzystali z gościny ojców redemptorystów i swoje nabożeństwa odprawiali w katolickim kościele pw. Ducha Świętego. Teraz mają świątynię (także z plebanią, choć jeszcze niewykończoną), więc wierni marzą o własnym kapłanie. - To pytanie do księdza biskupa, on będzie decydował, jak podzielić parafię, bo rzeczywiście obsługiwał ją kapłan z Wałcza - mówi ks. Arkadiusz Trochanowski. - Przy własnej świątyni ta społeczność potrzebuje własnego księdza, który będzie duszpasterzem dla tej wspólnoty.
Kościół katolicki obrządku bizantyjsko-ukraińskiego, jak nazywa się grekokatolików, działa obecnie na terenie Ukrainy oraz wśród diaspory ukraińskiej. Uznaje władzę i autorytet papieża. Początkami sięga unii brzeskiej z 1596 r., gdy dokonano formalnego złączenia cerkwi prawosławnej i kościoła katolickiego w Rzeczpospolitej Obojga Narodów. Wierni przyjęli dogmaty kościoła łacińskiego, uznali zwierzchność papieża, ale zachowali odrębność liturgiczną.
W ostatnich latach w powiecie obserwuje się renesans życia religijnego grekokatolików, mających ukraińskie korzenie. Przed rokiem w Bielicy koło Białego Boru także poświęcono nową cerkiew.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?