Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Odkrycia przy prawosławnej cerkwi w Koszalinie mieli podziwiać turyści. Nic z tego nie wyszło

Piotr Polechoński
Piotr Polechoński
Rok 2014. Koszalińscy archeolodzy odkrywają fragmenty najstarszych, koszalińskich fundamentów. Czy miejsce to stanie się - zgodnie z zapowiedziami ratusza sprzed 10 lat - turystyczną atrakcją?
Rok 2014. Koszalińscy archeolodzy odkrywają fragmenty najstarszych, koszalińskich fundamentów. Czy miejsce to stanie się - zgodnie z zapowiedziami ratusza sprzed 10 lat - turystyczną atrakcją? Fot. Radek Koleśnik
Kilka lat temu archeologiczne wykopaliska i dokonane w ich trakcie odkrycia miały turystyczną atrakcyjność Koszalina podnieść o kilka poziomów wyżej. Tak się nie stało. Czy ratusz wróci do tych ambitnych planów?

Chodzi o wykopaliska na tyłach prawosławnej cerkwi w parafii pw. Zaśnięcia Przenajświętszej Bogurodzicy. Te zostały przeprowadzone przez koszalińskich archeologów w 2014 roku. Ci mogli tu wejść, bo prawosławna parafia rozpoczęła budowę plebanii i domu opieki społecznej (każdy inwestor musi ich wpuścić, gdy zaczyna pracę w historycznej części miasta).

Szybko się okazało, że archeolodzy zanotowali niemały sukces. Światło dzienne ujrzały wówczas dobrze zachowane, najstarsze koszalińskie fundamenty, na których przed wiekami stał pierwotny kościół, odkryto też pochówki sprzed wieków ( w tym kilka kompletnych szkieletów). Jednak najciekawsze było to, co archeolodzy odkryli bliżej cerkwi: w głębokim wykopie odsłonili ślady po rowie melioracyjnym, który miał nadmiar wody odprowadzać do pobliskiej Dzierżęcinki.

Dokonane tutaj odkrycia uznano za jedne z najciekawszych archeologicznych dokonań, które udało się zrealizować w Koszalinie. W międzyczasie władze parafii zrezygnowały z budowy tutaj plebanii i domu opieki społecznej. Powód? Przeciągające się prace archeologiczne, wyjątkowa historyczna wartość odkopanych fragmentów średniowiecznego Koszalina oraz fakt, że natrafiono tutaj na szczątki ludzkie. Parafia zdecydowała też o przekazaniu tego terenu koszalińskim władzom.

W zamian liczyła na to, że dostanie inną działkę lub budynek do zagospodarowania. Ratusz przystał na takie rozwiązanie, a radni poparli pomysł prezydenta, aby parafii - za jeden procent wartości - przekazać opuszczoną kamienicę zlokalizowaną naprzeciwko świątyni (przy ulicy Mickiewicza 9).

Jednocześnie władze miasta deklarowały, że przekazanie gruntu równoznaczne będzie z realizacją planu takiego zabezpieczenia wykopalisk, aby te stały się turystyczną atrakcją Koszalina. Najmocniej był wówczas rozważany pomysł zamontowania specjalnej, szklanej konstrukcji: takiej, która wszystko przykryje i po której będzie można chodzić, z bliska przyglądając się temu, jak rodził się dawny Koszalin (na wzór konstrukcji, które z powodzeniem zostały zamontowane w innych miastach w Polsce).

Tak się jednak nie stało. Od wykopalisk minęło dziesięć lat, a wokół pomysłu udostępnienia tego miejsca zwiedzającym zapadła cisza. Samo miejsce zostało zabezpieczone stalowym zadaszeniem i nic więcej tutaj nie powstało. Czy miasto już na stałe zrezygnowało z tego ambitnego projektu?

- W żadnej mierze nie rezygnujemy z tego pomysłu - mówi Robert Grabowski, rzecznik prasowy prezydenta Koszalina. - Nasze miasto ma tak mało zachowanych zabytków, że nie stać nas na to, aby rezygnować z wyeksponowania tak atrakcyjnego turystycznie miejsca. Faktycznie, minęło już dziesięć lat od zakończenia wykopalisk, ale różnego rodzaju prawno-formalne uwarunkowania i poszukiwanie źródeł finansowania tego projektu pochłonęły znacznie więcej czasu, niż mogło się to początkowo wydawać. Ale nie jest tak, że nic się wokół tematu nie dzieje.

Aktualnie sytuacja wygląda tak, że trafił on do koszalińskiej delegatury Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków. Teraz trwa jego analiza i czekamy na opinię w tej sprawie. Gdy ta będzie gotowa, będziemy działać dalej. W tej chwili trudno mówić o konkretnych terminach realizacji, ale zrobimy wszystko, aby stało się to jak najszybciej. Chciałbym też wszystkich uspokoić: cały teren jest bardzo dobrze zabezpieczony i nic złego nie grozi odkopanym tutaj starym fundamentom - zapewnia Robert Grabowski.

od 12 lat
Wideo

Gazeta Lubuska. Winiarze liczą straty po przymrozkach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera