Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kara za opóźnienie przebudowy rynku przed ratuszem to na razie fikcja

Marzena Sutryk
Rynek miał być gotowy na koniec czerwca w ubiegłym roku, a został oddany do użytku po terminie - w październiku
Rynek miał być gotowy na koniec czerwca w ubiegłym roku, a został oddany do użytku po terminie - w październiku Radek Kolesnik
Okazuje się, że Infrabud nie zapłacił całej kary za opóźnienie

Rynek Staromiejski w Koszalinie przeszedł metamorfozę. Kosztowną. Bo przebudowa została wyceniona przez wykonawcę - firmę Infrabud - na prawie 17 milionów złotych. Ale trzeba przyznać, że efekt cieszy oko, mieszkańcy mają gdzie spędzić wolny czas, dzieci mają uciechę z fontanny, w końcu powstał ogródek na świeżym powietrzu itd.

Przypomnijmy jednak, że inwestycja została oddana z 4-miesięcznym opóźnieniem. Z tego tytułu miasto naliczyło wykonawcy karę, w sumie ponad 3 mln złotych. W ratuszu szacowano, że dzięki temu wydatki na inwestycję zostaną mocno zminimalizowane. Bo z jednej strony miasto uzyskało ok. 13 mln zł dofinansowania unijnego, a z drugiej strony dochodziły ponad 3 mln zł potrącenia dla wykonawcy z tytułu kary; rachunek dawał więc ok. miliona, który miasto miało w rzeczywistości wydać na budowę. A jak jest? Jak ustaliliśmy, do ratusza zgłosiło się 14 podwykonawców z fakturami na 2,6 miliona (!), którzy pracowali w ramach zlecenia dla Infrabudu. Zażądali oni od miasta zapłaty za wykonaną robotę z uwagi na to, że główny wykonawca - Infrabud - odmówił im zapłaty. - Wykonawca stwierdził, że nie ma gotówki w obrocie i nie ma z czego zapłacić - mówi wiceprezydent Andrzej Kierzek. - W świetle prawa - w ramach solidarnej odpowiedzialności - jesteśmy zmuszeni w takiej sytuacji zapłacić podwykonawcom.

Jak nam przekazano, miasto zapłaciło więc podwykonawcom 2,6 mln zł, a z pozostałych pieniędzy, które miały trafić do wykonawcy, zabezpieczyło swoje roszczenia z tytułu kary za opóźnienie (ok. 900 tys. zł). - Ponadto dla zabezpieczenia interesu miasta ratusz ustanowił hipotekę na nieruchomościach należących do Infrabudu, zabezpieczając w ten sposób całą należną kwotę kar pieniężnych - wyjaśnia wiceprezydent Andrzej Kierzek. - I proszę nie mówić, że jesteśmy kasą zapomogowo-pożyczkową, my musimy postępować zgodnie z prawem i to robimy.

Co się takiego dzieje z firmą Infrabud, która wykonuje kolejne zlecenia m. in. na roboty drogowe w mieście, że nie rozliczyła się z podwykonawcami? Czyżby problemy finansowe? Widmo upadłości? - Nie, nic z tych rzeczy - odpowiada wiceprezydent. - Firma ma majątek, ale nie miała gotówki. My nie jesteśmy od tego, aby sugerować, jak firma może spieniężyć swój majątek w celu rozliczenia. Naszym obowiązkiem jest rozliczyć się z podwykonawcami. Przy tym nie dołożyliśmy ani złotówki ponad kwotę, która i tak miała być zapłacona za roboty. A kary nie są po to, abyśmy mieli na nich zarabiać. W sądzie jest sprawa o ugodę co do ustalenia wysokości kary dla Infrabudu. 22 czerwca powinna zapaść decyzja.

Prace przed koszalińskim ratuszem. Nagranie archiwalne

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo