MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Kat, nie syn. Zabił matkę, bo nie obejrzała meczu [wideo, zdjęcia]

Joanna Krężelewska
Gehenna Alicji W. trwała latami. Znęcał się nad nią jedyny syn. W listopadzie 2011 roku pobił ją tak dotkliwie, że zmarła. Powód? Nie obejrzała Bundesligi. W czwartek Marek Woźniak usłyszał wyrok - 10 lat.
Gehenna Alicji W. trwała latami. Znęcał się nad nią jedyny syn. W listopadzie 2011 roku pobił ją tak dotkliwie, że zmarła. Powód? Nie obejrzała Bundesligi. W czwartek Marek Woźniak usłyszał wyrok - 10 lat. Joanna Krężelewska
Gehenna Alicji W. trwała latami. Znęcał się nad nią jedyny syn. W listopadzie 2011 roku pobił ją tak dotkliwie, że zmarła. Powód? Nie obejrzała Bundesligi. W czwartek Marek Woźniak usłyszał wyrok - 10 lat.
Marek Woźniak bił matkę patelnią po brzuchu, bił kijem, uderzał rękami. Potem przewracał ją, kładł patelnię na jej brzuchu i w nią bił.

Kat, nie syn. Zabił matkę, bo nie obejrzała meczu

- Tło całego zdarzenia jest bulwersujące. Doprowadził pan do śmierci osoby, która, jak podkreśliła pańska ciotka, jako jedyna tak naprawdę bezwarunkowo pana kochała - nie krył oburzenia Robert Mąka, sędzia Sądu Okręgowego w Koszalinie, który wymierzył w czwartek Markowi Woźniakowi karę i zdecydował o podaniu do publicznej wiadomości jego danych.

32-letni Marek Woźniak mieszkał z matką w Koszalinie przy ul. Wąwozowej. Prokurator w akcie oskarżenia zarzucił mu znęcanie się nad kobietą od 2008 roku. Jej koszmar trwał, niestety, znacznie dłużej. Kilkanaście lat temu próbowała postawić tamę. Składała zawiadomienia o tym, że syn się nad nią znęca, ale później je wycofywała. Dlaczego? Dziś już nie odpowie na to pytanie.

Sąsiedzi rodziny przez ściany słyszeli, co dzieje się w mieszkaniu obok. Nieustanne awantury. Nie byli obojętni. Alarmowali policję. - Organy ścigania zachowały się nazbyt standardowo, ograniczając się jedynie do próby wejścia do mieszkania. Ponieważ nikt nie otwierał odstąpiono od weryfikacji, co dzieje się w czterech ścianach mieszkania - podkreślił sędzia Robert Mąka.

A działa się przerażająca tragedia. Marek Woźniak bił matkę patelnią po brzuchu, bił kijem, uderzał rękami. Potem przewracał ją, kładł patelnię na jej brzuchu i w nią bił. Powód zawsze znalazł - za późno podany obiad, naleśniki zamiast kotleta. W lipcu 2011 roku pobił konietę naprawdę mocno. Sąsiedzi namawiali Alicję, by zgłosiła to prokuraturze. Za nię zrobić tego nie mogli. Milczała.

Do apogeum doszło w nocy z 19 na 20 listopada 2011 roku. W telewizji relacjonowany był mecz Bundesligi - Borussia Dortmund grała z Bayernem Monachium. Marek Woźniak uważa się za kibica piłkarskiego. Kazał matce obejrzeć mecz, by potem mogła zdać mu szczegółową relację. Sam poszedł do klubu na imprezę. Wrócił w nocy. Obudził kobietę i wypytywał o mecz. Nie była w stanie nic mu powiedzieć, bo nie obejrzała spotkania. Wtedy chwycił za kij od szczotki. Kolejne razy zadawał na oślep. Skatowaną matkę zostawił bez pomocy. Nie tylko tej nocy - lekarza nie wezwał do niej przez pięć dni.

Więcej szczegółów w tej bulwersującej sprawie w piątkowym papierowym wydaniu Głosu Koszalińskiego.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo