Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Koszaliński Polski Czerwony Krzyż straci swoją siedzibę

JAKUB ROSZKOWSKI [email protected]
Dorota Gruszeczka w nowej świetlicy PCK, w której miały się odbywać m.in. kursy udzielania pierwszej pomocy. Miasto chce jednak wyprowadzić PCK z już wyremontowanych pomieszczeń.
Dorota Gruszeczka w nowej świetlicy PCK, w której miały się odbywać m.in. kursy udzielania pierwszej pomocy. Miasto chce jednak wyprowadzić PCK z już wyremontowanych pomieszczeń. Piotr Czapliński
Miejscy urzędnicy planują eksmitować z siedziby przy ul. Grunwaldzkiej koszaliński oddział Polskiego Czerwonego Krzyża.

Pracownicy, wolontariusze tej instytucji, która pomaga w mieście ponad 6 tysiącom najbardziej potrzebującym, także sami podopieczni PCK, są zrozpaczeni.

Oficjalna informacja o wyrzuceniu koszalińskiego PCK z obecnej siedziby jeszcze do dyrekcji nie dotarła. Ale ludzie już wiedzą swoje. I zupełnie nie jest im do śmiechu. - Tak, słyszałem już o tych hiobowych wieściach. Martwię się, mam nadzieję, że prezydenci Koszalina zmienią jeszcze zdanie - potwierdza nam krótko Stanisław Baranowski, szef koszalińskiego PCK.

PCK w Koszalinie już raz przeżył przeprowadzkę. W 2003 roku musiał się wyprowadzić z pomieszczeń przy ul. Dworcowej. Sporo czasu minęło, zanim instytucja ponownie stanęła na nogi. Ucierpieli wtedy przede wszystkim ubodzy. Tak będzie i teraz. Pieniędzy jest mało, więc większość spraw - jedzenie dla najbardziej potrzebujących, wózki inwalidzkie, łóżka dla obłożnie chorych - załatwianych jest dzięki sponsorom. Remont pomieszczeń także był robiony po okazyjnych cenach za wyproszone pieniądze.

Co ciekawe, w październiku 2006 roku PCK dostał już wypowiedzenie najmu pomieszczeń przy ul. Grunwaldzkiej. Wtedy zebranych jednak zostało szybko kilkaset podpisów pod protestem, a pracownicy poszli do ratusza wyjaśniać sprawę. Udało się, plan eksmisji został anulowany. PCK remontowało więc powoli kolejne pomieszczenia, m.in. magazyny.

Ponieważ jednak miejsca na składowanie darów wciąż brakowało, w lipcu tego roku do ratusza wpłynęła prośba, by wynająć PCK dodatkowe pomieszczenia. Dwa dni przed końcem wakacji przyszła odpowiedź - pozytywna! Natychmiast przystąpiono do remontu. Kupione zostały okna, parapety, kaloryfery, drzwi. PCK wydało na to blisko 20 tysięcy złotych. I co? Miesiąc później, dokładnie 2 października, okazało się, że PCK wyremontowało pomieszczenia dla kogoś innego.

- Mamy piękną nową świetlicę dla młodzieży. Tutaj mieli się spotykać, rozmawiać i planować działania nasi wolontariusze. A teraz co, mamy się stąd po prostu wynieść? - pyta retorycznie Dorota Gruszeczka, koordynator do spraw promocji zdrowia w PCK.

Wiceprezydent Koszalina Andrzej Jakubowski potwierdza, że jest plan przeprowadzki PCK w inne miejsce. - Budynek przy ul. Grunwaldzkiej ma być w części sprzedany, a w części rozebrany - mówi nam. Prosi, by pracownicy PCK nie denerwowali się.

- Teraz wyjeżdżam, ale po 15 października spotkam się z szefem PCK i porozmawiamy. Zapewniam, że jeśli dojdzie do przeprowadzki, przekażemy PCK lokal w takim samym, a nawet lepszym stanie - zakończył.

Do sprawy wrócimy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!