Raz na kilka lat w całej Polsce pracownicy socjalni przy wsparciu służb liczą oraz przepytują osoby bezdomne. Celem tego badania jest nie tylko oszacowanie liczby osób, które nie mają swojego domu, ale i przeanalizowanie powodów, dla których znaleźli się w takiej sytuacji, oraz próba odpowiedzi na pytanie jak można im pomóc.
W tym roku takie badanie odbyło się pod koniec lutego — tej samej nocy w całej Polsce. Teraz trwa analiza ankiet, które razem z pracownikami socjalnymi wypełniali bezdomni.
W Koszalinie podczas akcji służby przepytały 274 osoby — większość z nich jest pod opieką instytucji.
- Największa grupa korzysta z pomocy Stowarzyszenia Brata Alberta, w nocy gdy prowadziliśmy badanie było ich tam ponad 100. 60 osób przebywa w Domu Miłosierdzia, 25 w areszcie śledczym, to osoby, które nie będą miały gdzie wrócić — mówi Piotr Simiński, komendant koszalińskiej Straży Miejskiej, który badanie koordynował.
Wśród tych 274 osób 204 to mężczyźni, 21- dzieci, ale jak podkreśla Piotr Simiński, w tzw. miejscach niezamieszkałych dzieci nie było, jedynie pod opieką instytucji takich jak Dom Samotnej Matki czy mieszkania chronione: - Gdybyśmy spotkali dziecko podczas badania, to byśmy oczywiście reagowali.
W miejscach niezamieszkałych, czyli na przykład ogródkach działkowych, czy ruinach myjni samochodowej, podczas badania "spisano" 24 osoby, w tym 20 mężczyzn. Ale jak podkreśla Piotr Simiński, to liczba niedoszacowana.
Niepokojące jest porównanie z wynikami badania z 2019 roku (z powodu pandemii nie prowadzono badań w ostatnich latach). Pięć lat temu w Koszalinie osób bezdomnych było 196, w tym 37 kobiet i żadnych dzieci.
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?