Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mieszkańcy Koszalina nie są zadowoleni z nowego rozkładu jazdy MZK

Inga Domurat, [email protected]
Nowy rozkład jazdy koszalińskiego MZK gruntownie zmienił kursowanie autobusów. Pasażerowie jednak narzekają i krytykują wprowadzone rozwiązania.
Nowy rozkład jazdy koszalińskiego MZK gruntownie zmienił kursowanie autobusów. Pasażerowie jednak narzekają i krytykują wprowadzone rozwiązania. Fot. Radek Koleśnik
Od niedzieli w naszej redakcji słuchawki się grzeją. Odbieramy telefony prawie wyłącznie na jeden temat - nowy rozkład jazdy autobusów Miejskiego Zakładu Komunikacji. Ze zmian w kursach niektórych linii pasażerowie nie są zadowoleni.

Nasz komentarz

Nasz komentarz

Przesiadka albo spacer
Inga Domurat

No i jak tu nie zarzucić MZK stosowania przymusu wobec swoich klientów. Nowy rozkład jazdy wyraźnie przecież sprzyja tylko tym pasażerom, którzy nie kupują jednorazowych biletów, a korzystają z tych sieciowych, kwartalnych-studenckich lub z całodobowych. Dla nich ten galimatias z przesiadkami, to kwestia przyzwyczajenia i dokładnego poznania rozkładu jazdy autobusów. Ale w ich portfele on nie uderzy. A co z pozostałymi klientami MZK? Oni chyba dla firmy w ogóle się nie liczą, skoro, by wsiąść do właściwego autobusu, muszą innym podjechać jeden przystanek i skasować bilet za 2,20 zł, a potem jeszcze drugi. To jedyna propozycja MZK dla takich osób.

Mieszkańcy Rokosowa oburzeni są likwidacją sobotnich i niedzielnych kursów linii nr 12, docierającej do Chełmoniewa. - Wiem, że wielu myśli, że na osiedlu Rokosowo to nie wiadomo jacy bogaci ludzie mieszkają i każdy ma nawet nie jeden, ale kilka samochodów. Tak pewnie myśli i MZK, a to nie jest prawda. Ja samochodu nie mam, a do pracy muszę dojeżdżać również w soboty i niedziele. Po tych zmianach na piechotę zasuwam aż do przystanku "czternastki" - mówi nam mieszkanka Rokosowa.

- Do 1 lutego nie miałam problemu z dojechaniem na czas do pracy w szpitalu, którą zaczynam o godz. 7 rano. Wsiadałam "pod filarami" przy ul. Zwycięstwa w autobus linii nr 10 o godz. 6.39 i nigdy się nie spóźniałam. Teraz "dziesiątka" z tego przystanku odjeżdża o godz. 6.55, więc o dotarciu na czas nie ma mowy. Dziś w to zimno do pracy szłam na piechotę, strasznie zmarzłam i nic dobrego o tym nowym rozkładzie jazdy nie mogę powiedzieć - żaliła się nam wczoraj Dorota Cieszkowska-Kozłowicz z Koszalina.

Telefonów było więcej, ale większość dotyczyła właśnie tych trzech linii autobusowych. - Zapewniam, że te zmiany w rozkładzie jazdy poprzedziły badania niezależnych ekspertów, którzy ten system budowali tak, by połączenia były bardziej zagęszczone i łatwiej było się przesiadać z jednego autobusu w drugi. Owszem, teraz może zdarzyć się sytuacja, że już jedną linią nie przejedziemy dotychczas pokonywanej trasy, ale z przesiadkami tak i to bez marnowania czasu na czekanie na przystankach - tłumaczy Jerzy Banasiak, rzecznik prasowy MZK.

Do tego właśnie rozwiązania miała zmierzać m.in. likwidacja sobotniej i niedzielnej "dwunastki", dojeżdżającej do Chełmoniewa. - Wciąż pozostały kursy "dwunastki" z i do Zagórzyna, a z pętli Chełmoniewo codziennie jeździ autobus linii nr 2. To nim można podjechać jeden przystanek i przesiąść się na "dwunastkę - zapewnia rzecznik. - Natomiast, chcąc jechać do szpitala z ul. Zwycięstwa, można wsiąść w "czternastkę", która z przystanku przy filarach odjeżdża o godz. 6.28, dojechać nią do ul. Orląt Lwowskich i przejść do szpitala te 250 metrów. W tym nowym systemie połączeń autobusowych jest naprawdę więcej, ale sieć jest tak skonstruowana, że na niektórych liniach, tych przewożących mało pasażerów, trzeba liczyć się z przesiadkami - dodaje Jerzy Banasiak.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo