Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nasza akcja: Mały Pawełek Małaszyński na lwie

Piotr Polechoński
- Koszalin zmieniał  się wraz ze mną, obserwowałem  etapy  jego rozwoju. Ja też jestem koszalinianinem  - zapewnia Paweł Małaszyński
- Koszalin zmieniał się wraz ze mną, obserwowałem etapy jego rozwoju. Ja też jestem koszalinianinem - zapewnia Paweł Małaszyński Archiwum Pawła Małaszyńskiego
Wrzesień 1977. Mały chłopiec dumnie pozuje na koszalińskim lwie. Dziś to popularny aktor. Poszukajcie w albumach zdjęć z koszalińskimi lwami. Czekamy na nie do końca września.

Pamięta Pan ten kadr, w jakich okolicznościach powstał?
-Ciężko mi powiedzieć, bo miałem wtedy niewiele ponad rok, tak więc tego momentu nie pamiętam. Byłem wtedy na spacerze z rodzicami. Z ich opowieści wynika, że zdjęcie to zostało zrobione we wrześniu 1977 roku.
A jak teraz dowiedziałem się, że "Głos Koszaliński" zaapelował do Czytelników, aby przeszukali swoje domowe archiwa i wysłali do waszej redakcji zdjęcia z lwami, to pomyślałem: czemu nie? Z przyjemnością włączyłem się do tej fajnej akcji. W końcu ja też czuję się koszalinianinem.

Ale urodził się Pan w Szczecinku.
Ale to przez przypadek. Gdy moja mama mnie rodziła, szpital w Koszalinie był zamknięty i karetką na sygnale przewieziono ją do innej najbliższej placówki, czyli właśnie do szpitala w Szczecinku. Byłem tam dzień, a potem wraz z mamą wróciliśmy do Koszalina.

Z którego wyprowadził się Pan po kilku latach.
To prawda. Jak miałem cztery lata, wyjechaliśmy do Białegostoku. Ale pomimo przeprowadzki nie zerwał się mój kontakt z Koszalinem i dziś mogę powiedzieć, że właśnie te dwa miasta, Białystok i Koszalin, to moje rodzinne strony. Pomimo przeprowadzki do Koszalina przyjeżdżałem i przyjeżdżam bardzo często. Tutaj została i mieszka nadal moja najbliższa rodzina, to tutaj spędzam każdego roku jakiś czas, a latem często odpoczywam w pobliskich Łazach.

Można powiedzieć, że Koszalin zmieniał się wraz ze mną, obserwowałem każdy etap jego rozwoju, który miał miejsce za mojego życia. Szczególnie bliskie są mi okolice ulic Wojska Polskiego i Zwycięstwa, gdzie mieszkałem z rodzicami i gdzie mieszkali moi dziadkowie - no i skąd mieliśmy blisko do koszalińskich lwów, a także wieżowiec przy ulicy Niepodległości 58, czyli ten, który stanął naprzeciw kościoła franciszkanów, w którym mieszkała i nadal mieszka moja babcia. Jako dzieciak spędzałem w Koszalinie część wakacji, przyjeżdżaliśmy na święta. Zawiązały się wtedy przyjaźnie, które przetrwały do dzisiaj.

Bardzo ciepło wspominam nasze zabawy, zwłaszcza te chwile, gdy ganialiśmy po terenie dzisiejszej Doliny Sportowej, która rzecz jasna wówczas wyglądała zupełnie inaczej.

Koszalin to moja mała ojczyzna, której cały czas czuję się integralną częścią.

Jaki jest Koszalin z pańskiej perspektywy? Jak się zmieniał?
Zmienił się bardzo w ostatnich latach. Gdy się tu przyjeżdża co jakiś czas, świetnie można dostrzec to przyśpieszenie. Miasto się unowocześnia, cały czas powstaje coś nowego, dużo się tutaj dzieje. Fantastycznie została zagospodarowana Dolina Sportowa, do której jak już wspomniałem mam szczególny sentyment. Byłem pod dużym wrażeniem, gdy po przebudowie teren ten zobaczyłem pierwszy raz, bo przecież pamiętam jak tutaj było przedtem. Teraz też fajny aquapark w Koszalinie otworzono, który miałem już okazję odwiedzić, no i ten zalew przy centrum handlowym to kapitalna sprawa. Koszalin się rozwija, wypracowuje swój charakter i własną tożsamość. A to mnie, koszalinianina z pewnej oddali, bardzo cieszy

Na zdjęcia czekamy do końca września
Idea naszej akcji jest taka, aby koszalinianie poszukali zdjęć, które na przestrzeni dekad w ich rodzinach zrobiono przy dwóch lwach strzegących wejścia do byłej siedziby koszalińskiego urzędu wojewódzkiego. Na pomysł akcji wpadł Marek Gutowski, dyrektor delegatury zachodniopomorskich władz wojewódzkich. Zaangażowało się w nią też Archiwum Państwowe w Koszalinie, wsparł Piotr Jedliński, prezydent Koszalina. Akcję wsparł także "Głos". W naszej redakcji czekamy na Wasze zdjęcia i związane z nimi historie. Jeżeli macie je w formie elektronicznej, to przesyłajcie na adres: [email protected] A jeżeli nie, to przynieście zdjęcia do naszej redakcji (ul. Mickiewicza 24), z napisaną informacją, czyje są te zdjęcia i wspomnienia (nie zapomnijcie o dodaniu swoich telefonicznych namiarów). Na fotografie i wspomnienia czekamy do końca września.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!