W najbliższych wyborach mieszkańcy Bieczyna też nie wezmą udziału. Twierdzą, że kolejny raz zostali oszukani.
- Po jakiego grzyba mamy iść na wybory, skoro politycy nas cały czas okłamują - pyta wójt Bieczyna, Anna Procanin.
Przypomina ostatnie spotkanie z władzami. Wówczas starosta gryficki Kazimierz Sać obiecywał im: Wioska otrzyma doraźną pomoc, a także doczeka się inwestycji, o którą tak długo walczy - mówił. - Droga ma być skończona do wyborów.
Tę obietnicę obśmiał wówczas burmistrz Trzebiatowa, Zdzisław Matusewicz: Takie deklaracje to demagogia - stwierdził.
I co z tego wyniknęło? Jest lipiec i drogi nie ma. Mieszkańcy już dziś zarzekają się, że i tym razem do wyborów nie pójdą. Sprawa doszła aż do uszu władz województwa. Marszałek Olgierd Geblewicz chciał pójść mieszkańcom na rękę i sfinansować połowę kosztów inwestycji, ale wie, że to nie będzie prosta sprawa.
- Tego problemu nie da się rozwiązać do czasu, aż lokalni samorządowcy - burmistrz Trzebiatowa i starosta gryficki - nie dogadają się - mówi krótko Geblewicz.
Burmistrz Trzebiatowa twierdzi, że chciałby się dogadać ze starostą, ale ten tego nie chce.
- To on storpedował bardzo korzystny projekt finansowy, który sam opracowałem - skarży się Zdzisław Matusewicz. - Do projektu chciało się włączyć PGNiG-e, marszałek zadeklarował zwrot 50 proc. kosztów, a gmina i starostwo miało wyłożyć zaledwie 200 tys. zł. Niestety, starosta przy udziale posła Oświecimskiego i radnego sejmiku Łąckiego stwierdzili, że to zły projekt i oni zrobią remont sami z tzw. schetynówek. I co? I nadal nic.
Starosta Kazimierz Sać pytany o to, przerzuca odpowiedzialność na "państwo" i radnych powiatowych.
- Niestety dofinansowanie modernizacji dróg powiatowych zostało drastycznie ograniczone przez państwo - tłumaczy. - W ciągu roku z pieniędzy na tzw. "schetynówki" możemy wyremontować tylko jedną drogę w całym powiecie gryfickim. Radni zdecydowali, że w tym roku zostanie przebudowana ulica Długa w gminie Trzebiatów.
A mieszkańcy? Nie wierzą już w żadne tłumaczenia. Dziś politycy dostaną list otwarty, w którym wójt Bieczyna przypomina im wszystkie niespełnione obietnice.
Politycy oszukują
Anna Procanin , wójt Bieczyna: - Ostatnie spotkanie w z władzami odbyło się 21 stycznia 2013 r. Przyjechali starosta Kazimierz Sać, radni klubu "Razem" razem z przewodniczącym rady Sławomirem Ruszkowskim, był poseł Konstanty Oświęcimski i radny w sejmiku Artur Łącki, szef powiatowych struktur PO. Obiecali solennie, że droga zostanie wyremontowana, ale dali warunek, że mamy tylko nie przeszkadzać, nie biegać w proteście z chorągiewkami i nie manifestować przed urzędami przy rozgłosie w mediach. Twierdzili, że takie zachowanie naszych mieszkańców nie pomaga, lecz przeciwnie - przeszkadza w realizacji zrobienia tej drogi. Wyciszyliśmy się czekając na realizację obietnicy. I co? Oszukali nas kolejny raz.
Bieczyno nie zagłosuje, bo ma dość
Mieszkańcy tej małej miejscowości w gminie Trzebiatów pierwszy raz zbuntowali się w 2009 r. w czasie wyborów do europarlamentu. Nikt - ze stu czterdziestu uprawnionych do głosowania osób - nie pojawił się przy urnie wyborczej. Powód - mieli dosyć polityków od wielu lat obiecujących remont drogi, po której nawet autobusy PKS odmówiły jazdy. Wieś stała się sławna nawet w Unii Europejskiej, bo takiego zbiorowego protestu jeszcze nie było. Po raz drugi zrobili to samo rok później, podczas wyborów prezydenckich. Czynnie też protestowali, najpierw pod ratuszem w Trzebiatowie, a rok później przed starostwem w Gryficach.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?