Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Podrzucają psy do schroniska w Szczecinku. Bolesne zderzenie z rzeczywistością

(r)
Czipowanie psów to skuteczna metoda zapobiegania bezdomności psów, bo właściciel ma świadomość, że bezkarnie go nie wyrzuci. Na zdjęciu lekarz weterynarii Karolina Brach wszczepia psu czip.
Czipowanie psów to skuteczna metoda zapobiegania bezdomności psów, bo właściciel ma świadomość, że bezkarnie go nie wyrzuci. Na zdjęciu lekarz weterynarii Karolina Brach wszczepia psu czip. Rajmund Wełnic
Czy do szczecineckiego schroniska dl bezdomnych zwierząt są podrzucane psy z całej okolicy? W schronisku są przekonani, że tak się dzieje.

Komentarz

Komentarz

Szczecineckie schronisko boleśnie zderzyło się z rzeczywistością. Wydaje się, że opłata dzienna (trzeba przyznać wysoka) z punktu widzenia zapewnienia właściwej opieki nad zwierzętami jest słuszna. Co z tego, skoro inne schroniska wolą brać opłatę jednorazową. W teorii powinno je zmuszać to do aktywnego szukania nowych właścicieli dla czworonogów. Czy tak się dzieje? Pewnie nie zawsze, bo bywa, że psiak jest skazany na dożywocie w schronisku. I co wtedy? Bywa, że pies ze schroniska ucieka i trzeba go łapać. Większości gmin to już jednak nie interesuje, w papierach wszystko gra. Z drugiej strony trudno się dziwić samorządom, że próbują oszczędzać. Na razie wychodzi więc na to, że Szczecinek sponsoruje i wyręcza nieco innych, bo sporo psów "sprytni" właściciele (o ile w ogóle można ich tak nazwać) podrzucają do miasta wiedząc, że tutaj się nimi zajmą. A rocznie budżet Szczecinka na utrzymanie schroniska wykłada 660 tys. zł. I pieniędzy brakuje, bez pomocy miłośników zwierząt, odpisów podatkowych i darowizn trudno byłoby mu funkcjonować.
Rajmund Wełnic

W Szczecinku jest zarejestrowanych psów kilka tysięcy psów. Większość z nich jest zaczipowana lub ma tatuaż pozwalający na identyfikację czworonoga, a właściwie jego właściciela. Tatuaż lub czip zwalnia go z płacenia podatku od posiadania psów. To 100 zł rocznie (do przyszłego roku 119 zł). Oficjalnie płaci go 9 osób, które nie chcą lub nie mogą oznakować swoich pupili. Zaczipowanych psów jest w Szczecinku 4234 (tatuaże ma tylko około 20). - Podejrzewam jednak, że jest sporo osób, które nie płacą podatku, ani nie znakują swoich psów - mówi Danuta Kadela, szefowa szczecineckiego schroniska dla zwierząt.

Jakie to ma znaczenie? Otóż około 95 procent psów trafiających do schroniska (a obecnie jest ich 89 plus jakiejś trzy setki kotów) czipów nie ma. Stąd wniosek, że większość z nich po prostu jest do Szczecinka podrzucana. Szczecinek - jako jedyny bowiem w okolicy - swego czasu finansował czipowanie psów, a teraz zwalnia ich właścicieli z podatku. Trzeba jedynie zapłacić 55 zł za zaczipowanie. W ościennych gminach psów oznakowanych jest więc niewiele.

Danuta Kadela nie ma wątpliwości, że właściciele psów - wiedzą, że w Szczecinku jest schronisko - po prostu podrzucają je do miasta. A wtedy traktuje się, je jako "szczecineckie" i przyjmuje do schroniska na koszt miasta. - Główne kierunki, skąd strażnicy miejscy przywożą ostatnimi czasy bezpańskie psy to okolice obwodnicy, Świątek i Trzesieki - szefowa schroniska nie ma złudzeń, że ruchliwa trasa i nowe dzielnice Szczecinka to idealne miejsce, aby psa się pozbyć.
Ościenne gminy mają oczywiście - zgodnie z prawem - podpisane umowy z różnymi schroniskami na łapanie bezdomnych zwierząt i opiekę nad nimi. - Gmina wiejska Szczecinek np. z Kołobrzegiem, a Grzmiąca z Białogardem, przy czym oba schroniska nie przyjmują kotów - mówi Danuta Kadela. Żadna gmina nie podpisała umowy ze szczecineckim schroniskiem. - Przyjeżdża ostatnio pani z Wierzchowa ze znalezionym kotem, tłumaczymy jej, że to nie nasza właściwość terytorialna i odsyłamy ja do Urzędu Gminy, a ona się oburza i zostawia nam kota pod biurem - rozkłada ręce Danuta Kadela.

- Każdy samorząd musi patrzyć na ekonomię, mamy umowę ze schroniskiem w Białogardzie i obowiązek ustawowy spełniamy - wicewójt Grzmiącej Jacek Kurzejewski mówi, że rocznie ich partner odbiera z terenu gminy od 15 do 20 psów. Razem z transportem kosztuje to gminę około tysiąca złotych. I to - nie licząc jednorazowej opłaty 10 tys. zł za kojec uiszczonej po podpisaniu umowy - jedyny wydatek samorządu. Nic więcej już nie płaci, niezależnie od tego, jak długo pies w schronisku zostaje. A może zostać do końca życia, chyba, że ktoś go adoptuje. - Tymczasem schronisko w Szczecinku, oprócz zbliżonej opłaty za kojec, zaproponowało nam za psa stawkę 10 zł za dzień - wicewójt mówi, że kwoty sięgałyby wówczas kilku tysięcy złotych za rok za jednego psa. Dla Grzmiącej to nie do przyjęcia. - Nasza opieka społeczna dopłaca biednym dzieciom do obiadów w szkole 2,7 zł dziennie, więc nie wydamy cztery razy tyle na psy - dodaje Jacek Kurzejewski.

- Może dojść do takiej sytuacji, że będą nam przywozić psy z gmin w Mazowieckiem, które są zainteresowane współpracą z nami, a nie od sąsiadów - mówi Danuta Kadela.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!