Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Recenzja Głosu: „Łotr 1. Gwiezdne Wojny - historie” rządzi!

Piotr Polechoński
Piotr Polechoński
„Łotr 1” opowiada zupełnie nową historię z nowymi bohaterami. I opowiada świetnie.
„Łotr 1” opowiada zupełnie nową historię z nowymi bohaterami. I opowiada świetnie. filmweb
„Łotr 1. Gwiezdne Wojny - historie”: Nie spodziewacie się tak dobrego filmu? To błąd!

W 1982 roku pochłonął mnie świat „Gwiezdnych wojen”. Co ciekawe, wcale nie tych pierwszych, tylko ich kolejna część - „Imperium kontratakuje”, wyjątkowy film z całej serii. Zrobiony na poważnie, bez infantylizmu, a co najważniejsze z chropowatym realizmem i z zakończeniem, gdzie nie wszystko kończyło się dobrze, a wybór dokonywany przez głównych bohaterów wcale nie był najlepszym wyborem.

Od tamtej chwili tęskniłem za takimi „Gwiezdnymi wojnami”, zrobionymi na serio i z szacunkiem dla inteligencji widzów. Kolejne części były większym lub mniejszym rozczarowaniem. Aż do teraz. „Łotr 1. Gwiezdne wojny - historie” to świetne kino, które winduje ten filmowy cykl do poziomu „Imperium kontratakuje”. Podobnie jak „Przebudzenie Mocy” odwołuje się do klimatu klasycznych „Gwiezdnych wojen”, ale w przeciwieństwie do „Przebudzenia..” nie popełnia błędu, który przyczynił się do tego, że siódma część okazała się filmem nieudanym. Nie kopiuje fabularnego szkieletu z pierwszej odsłony z roku 1977, nie jest wtórną opowieścią. W zamian proponuje widzowi nową opowieść, z innymi bohaterami, fantastycznie wpasowaną w to słynne filmowe uniwersum.

„Łotr 1” to dynamiczne opowiedziana wojenna historia ze świetnie zarysowanymi postaciami, które z miejsca „kupujemy”. Twórcy czerpią z klasycznego, amerykańskiego kina wojennego, pobrzmiewają tu echa „Parszywej dwunastki”, czy bardziej współczesnego „Szeregowca Ryana”. Tutaj nikt nie ginie od kamieni rzucanych przez śmieszne misie, a finałowa bitwa na plaży wbija w fotel rozmachem i realizmem.

Przed obejrzeniem filmu obawiałem się, że zobaczę poboczną opowiastkę, którą twórcy potraktują trochę po macoszemu i historia grupy rebeliantów, która ma wykraść imperialne plany (te same, dzięki którym w „Nowej Nadziei” Luke Skywalker niszczy Gwiazdę Śmierci”) większych emocji nie wzbudzi. Tymczasem zobaczyłem film tak dobry jak „Imperium kontratakuje” plus ekstra bonus: Dartha Vadera tak mrocznego i złego jakiego od „Imperium...” nie widzieliśmy. „Imponujące, bardzo imponujące” - mówi Darth Vader w jednej ze scen V części. Jak ulał pasują one do „Łotra 1”.

Popularne na gk24:

Gk24.pl

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!