Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Stoi robota na Gdańskiej w Koszalinie

Marzena Sutryk [email protected]
Jeżeli ratusz zerwie umowę z obecnym wykonawcą, a na to się zanosi, to będzie musiał ogłosić nowy przetarg. Wówczas zastój w robotach potrwa do czerwca – wtedy na plac powinien wejść nowy wykonawca.
Jeżeli ratusz zerwie umowę z obecnym wykonawcą, a na to się zanosi, to będzie musiał ogłosić nowy przetarg. Wówczas zastój w robotach potrwa do czerwca – wtedy na plac powinien wejść nowy wykonawca. Fot. Radek Koleśnik
Nie prędko drogowcy wrócą do pracy na ul. Gdańskiej w Koszalinie. Wszystko wskazuje na to, że miasto będzie musiało ogłosić nowy przetarg na remont tego odcinka. Temat dyskutowano w ratuszu.

O tej skandalicznej sprawie informowaliśmy na łamach "Głosu" ponad tydzień temu. Mianowicie, mimo dobrych warunków pogodowych, wykonawca robót na ulicy Gdańskiej (czyli Przedsiębiorstwo Drogowo Mostowe ze Słupska) nie wrócił na plac budowy.

Chodzi o remont fragmentu ul. Gdańskiej na wjeździe do miasta. To odcinek drogi krajowej, jedna z ważniejszych arterii w mieście. Rozgrzebany remont grozi w sezonie paraliżem drogowym w tym rejonie miasta. Przypomnijmy, prace zostały rozpoczęte we wrześniu ubiegłego roku. Termin zakończenia prac to marzec przyszłego roku. Urzędnicy tłumaczą rozciągnięcie inwestycji w czasie koniecznością rozłożenia finansowania na lata.

Nieoczekiwanie, mimo wezwań ze strony Zarządu Dróg Miejskich, wykonawca nie wrócił na plac budowy. Jak udało nam się ustalić, firma jest w trudnej sytuacji, przez jakiś czas nie było w niej zarządu (poprzedni został odwołany). Władze Koszalina w odpowiedzi na taki stan rzeczy rozłożyły bezradnie ręce; zerwanie umowy jest możliwe dopiero po 20 kwietnia. Termin jest liczony od 22 marca, kiedy to (po wezwaniu ze strony ZDM w Koszalinie) wykonawca zadeklarował kontynuację prac i słowa nie dotrzymał.

Prezydent Piotr Jedliński wezwał do siebie Andrzeja Zubrzyckiego, dyrektora ZDM. Spotkanie dotyczyło dalszej współpracy ze słupską firmą, która nie kwapi się do podjęcia robót. Na czym stanęło?

- Jeżeli nic pozytywnego nie wydarzy się do 20 kwietnia, czyli krótko mówiąc - wykonawca nie wejdzie na plac budowy, to wówczas kontrakt zostaje automatycznie zerwany - powiedział nam prezydent Piotr Jedliński.

- Jednocześnie zobowiązałem dyrektora ZDM do przeprowadzenia inwentaryzacji i przygotowania nowego przetargu, by zaraz po zerwaniu umowy - 21 kwietnia - można było ogłosić przetarg na dokończenie Gdańskiej. Zakładając, że obyłoby się bez protestów, to nowy wykonawca mógłby wejść na plac na przełomie maja i czerwca. Będziemy chcieli, by tę rozpoczętą część zakończył przed wakacjami. Natomiast, by po wakacjach zabrał się za drugą nitkę. Roboty na drodze powinny potrwać do końca roku. Natomiast w przyszłym roku, na wiosnę zostałaby do zrobienia ta część, w której powstałby chodnik i ścieżka rowerowa.

Według prezydenta PDM Słupsk powinien być jeszcze dodatkowo obciążony karą w wysokości 10% kontraktu za niedokończenie robót. - Tak wynika z przepisów, ta kwota wyniosłaby 1,5 mln złotych. Tyle, że jeżeli dojdzie do upadłości tej firmy, to nasza wierzytelność i tak będzie na szarym końcu do realizacji - dodaje prezydent.

Opinie internautów

@ola: - Wszyscy, którzy prowadzą zamówienia publiczne, wiedzą, że istnieje coś takiego jak "rażąco niska cena". Dwa lata temu firma ze Słupska wygrała u nas kilka robót - wszystkie w bardzo niskiej cenie i większość w Zarządzie Dróg Miejskich. To wówczas komisja przetargowa powinna poprosić o wyjaśnienia tych niskich cen. Jeśli wygrywa się roboty w bardzo niskich cenach, to potem tych pieniędzy brakuje i ogłasza się upadłość. Zadaniem komisji przetargowej nie jest tylko ślepe trzymanie się ustawy o zamówieniach publicznych, bo tak najwygodniej i nie trzeba pisać wyjaśnień - ale interes miasta, które się reprezentuje.

@problem: - Znalazłem na stronie BIP ZDM te informacje przetargowe i wynika z nich, że PDM zaproponował o 45% mniejszą kasę za roboty niż najdroższa złożona oferta. Moim zdaniem każdej firmie zależy na wygrywaniu przetargów i nie mogą sobie pozwolić na bardzo wysokie ceny (szczególnie, że jedynym kryterium jest cena), ale 45% to chyba jest różnica ogromna?

@nemox: - Jestem święcie przekonany, że dział prawny gdyby chciał, to szybko by znalazł jakieś rozwiązanie. A na miejscu P. Prezydenta szybko znalazłbym nowego wykonawcę w trybie bezprzetargowym, zapłacił mu tyle, ile chce za zrobienie tego żałośnie króciutkiego odcinka, a różnicą obciążył nierzetelną firmę ze Słupska. (...) Dlaczego tysiące ludzi co dzień, przez wiele miesięcy ma się wkurzać przez "firmę, która wpadła w tarapaty". I jeszcze ekstra pytanie do kryształowych urzędników - dlaczego nikt nie wezwał firmy do rozpoczęcia prac wcześniej? Zima skończyła się w styczniu.

Czytaj e-wydanie »

Motoryzacja do pełna! Ogłoszenia z Twojego regionu, testy, porady, informacje

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!