Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sygnał od Czytelnika: W Szczecinku trwa walka o znak

Rajmund Wełnic [email protected]
Mirosław Nadziejko ze znakiem, który w tej wersji nie odpowiada części mieszkańców kamienic przy ulicy Wyszyńskiego i Kamiennej.
Mirosław Nadziejko ze znakiem, który w tej wersji nie odpowiada części mieszkańców kamienic przy ulicy Wyszyńskiego i Kamiennej. Fot. Rajmund Wełnic
W centrum Szczecinka mieszkańcy kilku kamienic nie mogą się doprosić od zarządcy nieruchomości, aby ten zdjął absurdalny ich zdaniem znak drogowy. Znak zabrania wjazdu na tył kamienic na rogu ulic Kamiennej i Wyszyńskiego.

O pomoc poprosił nas Mirosław Nadziejko, mieszkaniec kamienicy przy ulicy Kamiennej w Szczecinku.
- Od dawna walczyliśmy, aby zdemontowali znak przy wjeździe na nasze podwórko lub chociaż dopisali, że nie dotyczy on pojazdów lokatorów - mówi mężczyzna i prowadzi do feralnego znaku.

Faktycznie, zakaz ruchu z dopiskiem (nawet dwukrotnym), że nie dotyczy służb komunalnych i zaopatrzenia, zabrania wjazdu na tył kamienic na rogu ulic Kamiennej i Wyszyńskiego. - Zupełnie nie wiem, dlaczego akurat samochody zaopatrzenia mogą tu wjechać, a mieszkańcy to już nie - zastanawia się pan Mirosław i wyjaśnia, że wjazd w ogóle nie prowadzi do żadnego ze sklepów czy punktów usługowych, do których można byłoby cokolwiek dostarczać.

Boje lokatorów z zarządcą, czyli Zakładem Gospodarki Mieszkaniowej, trwają od dawna. W pewnym momencie wydawało się, że mieszkańcy dopięli swego. - Jakiś rok temu dostaliśmy pismo z ZGM, że znak będzie zdjęty - mówi M. Nadziejko. - Ale do dziś stoi tam gdzie stał. Więc albo niech go zdejmą, albo dopiszą, że my też możemy wjeżdżać swoimi samochodami.

O wyjaśnienie sprawy poprosiliśmy Elżbietę Obarę, szefową Zarządu Budynków i Nieruchomości szczecineckiego ZGM. Okazuje się, że historią sporów o feralny znak jest długa i zawiła.

- W czerwcu zeszłego po interwencji lokatorów dodaliśmy tabliczkę, że zakaz ruchu nie dotyczy pojazdów służb komunalnych - mówi Elżbieta Obara. - Miesiąc później znak został zniszczony i gdzieś zniknął, ale strażnicy miejscy go odzyskaliśmy i ustaliliśmy ponownie, mieliśmy też prośbę żeby dopisać, że nie zakaz nie obowiązuje też mieszkańców.

- Przyznam, że nie wiem, dlaczego do dziś taki dopisek się tam nie znalazł. - dodaje Elżbieta Obara - Będę to wyjaśniać w ZGM, bo może tam jest korespondencja na ten temat, podobnie jak wspomniana deklaracja, że znak w ogóle będzie usunięty, bo w naszych dokumentach śladu po takim piśmie nie ma. Zrobię to tylko, gdy prezes ZGM wróci z urlopu.

Kierowniczka ZBiN-u dodaje także, skąd przy znaku znalazł się dopisek o tym, że na podwórko mogą wjeżdżać samochody zaopatrzenia.

- Faktycznie nie ma tam żadnych sklepów, ale nie chodziło nam o tego rodzaju zaopatrzenie, ale o np. o umożliwienie dostarczenia lokatorom węgla lub ziemniaków - mówi E. Obara. - Były bowiem skargi jednego z lokatorów, że pojazdy z tym wjeżdżają na podwórko mimo zakazu, więc postanowiliśmy rzecz zalegalizować.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!