Koszalinianom sił starczyło na niezłą pierwszą połowę. Po zmianie stron skuteczna obrona Prokomu przesądziła o ósmym w historii zwycięstwie sopocian nad akademikami.
Do spotkania z mistrzami kraju AZS przystąpił bez dwójki swoich najlepszych strzelców, Brandona Spanna i Michaela Haynesa, kontuzjowanych przed tygodniem w meczu z Anwilem Włocławek. Szczupła, bo zaledwie 10-osobowa kadra koszalińskiego zespołu sprawiła, że nie miał kto ich zastąpić. Wprawdzie ich koledzy zagrali z olbrzymim poświęceniem, ale w ósemkę nie byli w stanie pokonać dysponującego wyrównaną kadrą zespołu z Sopotu.
Pierwsze akcje meczu wskazywały, że może on zakończyć się pogromem gospodarzy, i to już w pierwszej odsłonie. W pierwszych dwóch minutach z dystansu trafili Jasmin Hukić oraz Adam Wójcik i Prokom objął prowadzenie 8:1. Koszaliński zespół poderwał trzypunktowy rzut Sebastiana Balcerzaka z ponad 8 metrów! Wprawdzie za chwilę kolejną trójkę trafił Hukić, a później jeszcze Donatas Slanina, ale koszalinianie za każdym razem potrafili odpowiedzieć w ten sam sposób.
Celnymi rzutami za 3 pkt popisali się Dawid Witos i Chris Hunter. W 4. min było 16:10 dla gości, a oba zespoły miały w sumie 7 trójek na koncie, przy stuprocentowej (!) skuteczności. Niesieni dopingiem publiczności akademicy w 6. min doprowadzili do wyrównania (16:16) po kapitalnym wsadzie Huntera, z którym w pierwszej połowie nie mogli poradzić sobie wysocy gracze Prokomu. W końcówce kwarty kolejną trójkę trafił Slanina, ale jeszcze jednym wsadem odpowiedział Hunter i po 10. min było tylko 25:22 dla mistrzów. Początek drugiej kwarty należał do Prokomu.
Koszalinianie przez ponad 4 min mieli problem z przeprowadzeniem skutecznej akcji. Kuriozalna była szczególnie sytuacja z 14. min, gdy Konare i skutecznie walczący na tablicach Bogdan spudłowali aż 4 razy w jednej akcji spod samego kosza! Strzelecką niemoc przełamał w końcu - przy stanie 22:31 - Witos. Nadal jednak przeważali goście i w 17. min objęli najwyższe przed przerwą prowadzenie 38:27. Końcówka kwarty należała do akademików, którzy zniwelowali straty do 6 pkt.
Losy meczu rozstrzygnęły się w 3. kwarcie. Zespół z Sopotu zaprezentował w niej twardą i dobrze zorganizowaną obronę, z którą koszalinianie zupełnie nie mogli sobie poradzić. Znów przez 4 min podopieczni trenera Arkadiusza Konieckiego nie byli w stanie przeprowadzić skutecznej akcji, a rywale w tym okresie zdobyli 8 pkt, podwyższając przewagę do 14 "oczek" (50:36). Koszalinianie odblokowali się strzelecko po trójce Łukasza Seweryna. Za chwilę kolejną trafił Balcerzak, a strzeleckie popisy AZS w tej kwarcie zakończył akcją 2+1 Hunter (45:51 w 25. min).
Od tego momentu akcje koszalinian znów rozbijały się o mur graczy z Sopotu. Do końca kwarty zdobyli oni 15 pkt z rzędu, a kropkę nad "i" postawił w tej kwarcie włożeniem piłki z góry Wójcik. 21-punktowe prowadzenie Prokomu rozstrzygało praktycznie o losach meczu. Wprawdzie do 3. min czwartej kwarty AZS zdobył o 6 "oczek" więcej od gości, ale straty wciąż były duże. Wszelkie myśli o skutecznej pogoni wybił gospodarzom Slanina. W 35. min najpierw trafił za 3, a następnie za 2 pkt i różnica wzrosła do 22 "oczek" (55:77). Najwyższe prowadzenie gości odnotowaliśmy w 38. min. Po akcji Rashida Atkinsa było 81:57. AZS zdołał je zmniejszyć tylko o 2 pkt.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?