Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Chór Szczęśliwa 13 ma pecha. Ty też możesz pomóc chórzystom z Koszalina

Inga Domurat [email protected]
Chór "Szczęśliwa 13” podczas wspólnego śpiewania, które dla chórzystów jest ogromna pasja i sensem ich życia, którego niewiele im już pozostało.
Chór "Szczęśliwa 13” podczas wspólnego śpiewania, które dla chórzystów jest ogromna pasja i sensem ich życia, którego niewiele im już pozostało. Fot. Radek Koleśnik
Głosy mają mocne, dorobek nagród całkiem spory, ale wzrok coraz gorszy i pieniędzy na przyszłoroczną działalność zero. Mowa o koszalińskim chórze "Szczęśliwa 13".

Możesz pomóc

Możesz pomóc

Jeżeli jesteś właścicielem firmy, osobą prywatną i chcesz wspomóc chór "Szczęśliwa 13", sfinansować uszycie dla chóru strojów albo kupno sprzętu elektronicznego, apelujemy o kontakt z koszalińskim kołem PZN, dzwoniąc pod nr tel.: 094 34-12-677 (wtorki i czwartki w godz. 9-15).

81 -letnia Joanna, była nauczycielka polskiego, pięknie deklamuje wiersze, Kazimierz chętnie pisze teksty piosenek, Stefania stara się być na każdej próbie, mimo że prawie jest ślepa, a do Koszalina musi dojechać 12 kilometrów.

Tacy jak oni są wszyscy chórzyści ze "Szczęśliwej 13", działającej już 12. rok przy koszalińskim kole Polskiego Związku Niewidomych. Dla nich te spotkania i wspólne śpiewanie to sens życia. Dzięki tej pasji czują się potrzebni. Ale, niestety, coraz mniej.

- Widzę w tym chórze ogromny potencjał, tu naprawdę są dobre, mocne głosy, których chce się słuchać i "Szczęśliwa 13" mogłaby występować nie dwa, trzy razy do roku, ale częściej. Tylko nie mamy pieniędzy na dojazdy - mówi Kazimierz Dulat, prowadzący "Szczęśliwą 13".

- Nie mówiąc już o pieniądzach na nocleg, jeśli impreza trwa dwa dni. Tak było dwa lata temu w Darłowie, nie mieliśmy ani grosza i nie zostaliśmy na wręczeniu nagród. Poza tym większość chórzystek prawie nie widzi, nie są w stanie uczyć się tekstów piosenek z kartki. Muszą je znać na pamięć, a my nie mamy sprzętu do nagrywania. Zwykłego odtwarzacza CD, płyt, nie mówiąc już o komputerze i drukarce.

Teczki, w których trzymamy teksty też każda inna, kupiona za swoje. Jednolitych strojów chórzystki i jeden rodzynek też nie mają. I w tym i w przyszłym roku też nie będzie lepiej, tylko gorzej, bo chór nie ma na działalność ani złotówki.

Utrzymywanie chóru nie jest w obowiązkach Polskiego Związku Niewidomych. Owszem, użycza pomieszczenia na próby. Jak koszalińskie koło zbierze nieco grosza z ofiarowanego przez podatników 1 %, to dzieli go na potrzeby swoich 225 członków i nawet dla prowadzącego chór tego grosza nie starcza.

Państwowy Fundusz Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych woli dofinansowywać indywidualne przedsięwzięcia, poza tym wymaga własnego wkładu, a chór jest biedny jak mysz kościelna.

Do tego ślepnącym starszym ludziom trudno szukać prywatnego sponsora. Jedyna nadzieja więc w mieście, o którym chórzyści śpiewają "Jest wiele miejsc na Ziemi pod niebem pełnym Gwiazd, lecz najbardziej lubimy Koszalin z wszystkich miast".

- Złożyłam wnioski o trzy tysiące dla chóru i o trochę więcej na rehabilitację ruchową, a dokładnie na nordic walking, ale pieniądze mogłam dostać tylko na jeden. A związkowcy wybrali sport i chór nie dostał nic - tłumaczy Teresa Siwkowska, prezes koła PZN w Koszalinie.

- Na działalność związku rocznie dajemy 8 tys. złotych. Teraz nie mogliśmy sfinansować dwóch wniosków, bo dostaliśmy w tym roku o milion złotych mniej z PFRON i wszystkim stowarzyszeniom musieliśmy ograniczyć pomoc. Ale dobrze, że wiemy, w jakiej sytuacji jest ten chór. Jak najszybciej skontaktuje się z nim Anna Ginda, pełnomocnik do spraw niepełnosprawnych. Ustali, jaka pomoc jest potrzebna i będziemy działać - zapewnia Robert Grabowski, rzecznik koszalińskiego ratusza.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!