Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

"Czystki" w białogardzkim ratuszu. Nowa władza przejmuje stanowiska

(qba)
Siedzą od lewej: wiceburmistrz Małgorzata Stachowiak, burmistrz Zbigniew Raczewski, przewodniczący Sławomir Domański, radny Stanisław Hatłas i wiceprzewodniczący Bogdan Stanczewski.
Siedzą od lewej: wiceburmistrz Małgorzata Stachowiak, burmistrz Zbigniew Raczewski, przewodniczący Sławomir Domański, radny Stanisław Hatłas i wiceprzewodniczący Bogdan Stanczewski.
Po wyborach, w których władzę przejęło Porozumienie Samorządowe, w białogardzkim ratuszu następują kolejne zmiany na wysokich stanowiskach. Były wiceprzewodniczący rady nie może już spotykać się z mieszkańcami w swoim gabinecie.

Porozumienie Samorządowe, któremu patronuje poseł Stefan Strzałkowski, były burmistrz Białogardu, zawarło dość nieoczekiwaną koalicję z lewicą. Tym samym ma dziś dokładnie 11 radnych w 21 osobowej Radzie Miasta. A to oznacza już pełnię władzy. Bo nowym burmistrzem, który dokończy kadencję Strzałkowskiego (ten zrezygnował z fotela głowy miasta na rzecz właśnie mandatu poselskiego) jest Zbigniew Raczewski, człowiek Porozumienia.

W Radzie Miasta już w ubiegłym tygodniu doszło do rewolucji. Dotychczasowy przewodniczący Andrzej Świrko zrezygnował z funkcji. Nawet jednak gdyby tego nie zrobił, radni z koalicji odwołaliby go. To właśnie spotkało wiceprzewodniczącego Stanisława Hatłasa. W prezydium Rady zasiadają więc teraz już wyłącznie ludzie z koalicji.

Teraz przyszedł czas na sam Urząd Miasta. Pracę straciło dwóch naczelników. Nieoficjalnie mówi się, że to przez wspieranie kontrkandydata Zbigniewa Raczewskiego do fotelu burmistrza.
- To nieprawda. Chodzi tylko o efektywność pracy tych wydziałów - odpowiada Zbigniew Raczewski, burmistrz Białogardu. - Są pewne plany, które chcę wprowadzić w życie. A to można zrobić tylko przez restrukturyzację w urzędzie - mówi.

Na czym polega ta restrukturyzacja? Wydział infrastruktury został połączony z wydziałem mieszkalnictwa. Nowym naczelnikiem superwydziału został naczelnik od infrastruktury. Natomiast szef wydziału mieszkalnictwa dostał wypowiedzenie. - Ale zostaje w urzędzie, będzie inspektorem - szybko dopowiada burmistrz. Podobny los spotkał naczelnika wydziału oświaty. - Uznałem, że jest tam potrzebny lepszy specjalista. Zapewniam jednak, to nie są żadne czystki w urzędzie, bo z tymi panami znam się od dawna i pracują sprawnie - podsumowuje burmistrz. Przyznaje za to, że zmiany w Radzie Miasta lekko go niepokoją. - Ale to sprawa wyłącznie radnych. Ja też uważam, że zdrowiej by było, gdyby jednym z wiceprzewodniczących był ktoś z opozycji.

Sporo kontrowersji wzbudził telefon nowego przewodniczącego Rady Miasta Sławomira Domańskiego do byłego już wiceprzewodniczącego Stanisława Hatłasa. Hatłas nie może już przyjmować mieszkańców w pokoju przewodniczącego. To robił codziennie od ostatnich trzech lat.
- Próbuję tylko zorganizować sobie pracę - tłumaczy przewodniczący Domański. - Nie zakazuję panu Hatłasowi spotkań z mieszkańcami. Wręcz przeciwnie, dyżury radnych, także przewodniczącego, będą nadal. Jest wolny pokój w biurze rady. I tam pan Hatłas może bywać codziennie. Natomiast nie wyobrażam sobie, by bez przerwy ktoś przebywał w pokoju przewodniczących, w którym są ważne dokumenty, uchwały. Nawet przyzwoitość nakazywałaby uzgadniać takie wejścia do pokoju właśnie z przewodniczącym - mówi.

Opozycja uważa jednak, że to totalny atak władzy na przeciwników. - Tworzą kolejny układ, z którym później udają, że walczą - komentuje Jerzy Harłacz, przedstawiciel niezależnych w Radzie Miasta.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!