Od tygodni w okolicach koszalińskiego hospicjum przechadza się wieczorem wataha dzików - dwie lochy i 13 młodych. Mieszkańcy starają się je omijać, bo taka locha w obronie potomstwa może być niezwykle groźna.
Czytelnicy skarżą się, że dzikie zwierzęta pasą się na cmentarzu komunalnym . Na sarnę natknąć się też można w okolicach ulicy Wojska Polskie.
Lisy upodobały sobie sąsiedztwo Emki, a jednego, wyjątkowo zabiedzonego osobnika, spotkać można rankiem i wieczorem na parkingu obok redakcji Głosu.
To wina człowieka
Zdaniem Wiesława Bajkowskiego z koszalińskiego zarządu Polskiego Związku Łowieckiego, to że zwierząt na ulicach jest coraz więcej to wina człowieka: - Ludzie coraz bardziej wkraczają na tereny zwierząt, wyganiając je z ich naturalnego środowiska. Jest jeszcze kwestia pożywienia. W naturalnym środowisku coraz trudniej zwierzętom znaleźć coś do jedzenia, ot choćby dlatego, że grodzi się pola uprawne. I tak nagle się okazuje, że w mieście o pożywienie jest dużo łatwiej niż w lesie.
Zwierzęta szybko przyzwyczajają się do tego, że ten sposób zdobywania pożywienia jest łatwiejszy i o wiele bardziej skuteczny. Kolejne pokolenia uczą się przez to żebrania o pokarm. Opuszczają swoje naturalne zacisza, aby pojawiać się w okolicach siedzib ludzkich. Przeniesione potem siłą do lasu (np. po uśpieniu) nie potrafią już sobie poradzić bez dokarmiania.
Sarna jest niegroźna, lis może być nosicielem wścieklizny (alby by nas zarazić musiałby nas ugryźć). Najgroźniejszy może być dla nas dzik. W przypadku spotkania z dzikiem nie powinniśmy wykonywać gwałtownych ruchów, lecz spokojnie się oddalić. Jeśli dzik nas dostrzeże najlepszym wyjściem jest stanąć w bezruchu.
Dzika unikaj
Ucieczka może sprowokować zwierzę do ataku, a biegnie ono z prędkością nawet do 10 metrów na sekundę. Mieszkańcy i turyści powinni pamiętać, że zaniepokojona locha z młodymi jest bardzo agresywna. Warchlaków nie wolno dotykać, zaczepiać, łapać, ani tym bardziej atakować.
Jak przypomina Wiesław Bajkowski, myśliwi w obrębie miasta nie mogą strzelać do dzikich zwierząt, nawet tak niebezpiecznych jak dziki.
Kontrakt na odławianie
Od kilku lat koszaliński ratusz specjalnym firmom zleca odławianie oraz odstrzał (oczywiście poza terenem zabudowanym). Grzegorz Śliżewski, rzecznik ratusza zdradza: - W tym roku wydaliśmy decyzje o odłowieniu 15 dzików z terenu Rokosowa, odstrzał następnych 20 sztuk, oraz 15 na terenie Jamna, czyli w sumie 50 dzików.
Dziki zgłosić można pod numerem telefonu 943488682. Takie zgłoszenie nie oznacza, że dzik zostanie od razu odłowiony, czy odstrzelony. Decyzję w tej sprawie podejmują specjaliści z firmy, która ma odpowiedni kontrakt, lub myśliwi.
Popularne na gk24:
- Potworny wypadek na rogatkach Szczecinka. Jedna osoba nie żyje [zdjęcia]
- Co tak śmierdzi w Koszalinie? Kurzy pomiot
- Miss Lata 2016. Trwa głosowanie! [zdjęcia kandydatek]
- Masz zdjęcie nietypowego zjawiska atmosferycznego? Wyślij je do nas
- Pogoda nad morzem, atrakcje turystyczne, imprezy - gk24.pl/turystyka
Zobacz także: Dziki w okolicach miejscowości Niedźwiedź- rolnicy domagają się odszkodowań i odstrzału
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?