MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Gdyby butla wybuchła, blok by zniknął [nowe fakty]

Jakub Roszkowski
archiwum
Po eksplozji gazu w Białogardzie mieszkańcy podejrzliwie patrzą dziś na swoich sąsiadów A Eksperci uspokajają. By doszło do wybuchu musi dojść do wielu fatalnych okoliczności na raz.

Wybuch nastąpił w ubiegły czwartek. Był 29 października, dokładnie godzina 9.36, gdy blokiem przy ul. Wyspiańskiego 17 w Białogardzie zatrzęsło. Jak mówił nam wtedy Bartosz Pietras, mieszkający dwie klatki obok mieszkania, w którym doszło do wybuchu gazu, huk był potężny, ale trwający dosłownie pół sekundy. Po tym nastała zupełna cisza.

Wybuch butli z gazem w Białogardzie [zdjęcia]

Ewakuowano wszystkich mieszkańców budynku, ale tylko mieszkanie na pierwszym piętrze, a dodatkowo cała klatka schodowa, wyglądały jak pobojowisko. Wybuch gazu spowodował, że na ulicę posypały się fragmenty muru, wypadły okna. Siła wybuchu była potężna. Z drugiej strony obiektu okienne ramy, a także części mebli i telewizor, wylatując z mieszkania, odbiły się dopiero od elewacji kolejnego bloku. W mieszkaniu, w którym doszło do wybuchu, przebywał 81-letni mężczyzna. Uległ rozległym poparzeniom, śmigłowiec zabrał go do szpitala w Gryficach. Co jednak ciekawe, po oględzinach, dokonanych przez inspektora nadzoru budowlanego, okazało się, że konstrukcja budynku nie została naruszona. Po południu mieszkańcy wrócili więc do swoich mieszkań.

- Gdyby rzeczywiście eksplodowała butla z gazem, z tego bloku niewiele by zostało - mówi nam Zbigniew Jonko, który dostarcza mieszkańcom regionu gaz w butlach. - Jednak musimy od razu powiedzieć, że eksplozja takiej butli jest niemal niemożliwa. Musielibyśmy taką butlę wrzucić do ognia i czekać naprawdę długo. I to też nie jest jeszcze pewne, czy wtedy taka butla by eksplodowała. Dlatego byłem zdziwiony, gdy pierwsze informacje były takie, że to był właśnie wybuch butli. Teraz już wiemy, że wybuchł ulatniający się z instalacji gaz.

81-latek - ustalili eksperci - przechowywał w domu aż trzy butle. Jedna rzeczywiście była podłączona do kuchenki, dwie pozostałe stały w pokoju obok. Wszystkie były jednak odbezpieczone, nie miały odpowiednich plomb, korków. - Natomiast były na pewno szczelne - mówi jeszcze Jonko. Przyznaje, zdecydowana większość, a może nawet i wszystkie zdarzenia związane z gazem, powodują użytkownicy. - Instalacja gazowa musi być przynajmniej raz w roku skontrolowana. I nie chodzi tylko o gaz butlowy, ale także o gaz ziemny, dostarczany bezpośrednio gazociągiem. Konieczne jest wymienianie węża oraz reduktora, najważniejszego elementu instalacji, przynajmniej raz na cztery lata. Fantazja użytkowników gazu przechodzi czasem ludzkie pojęcie. Niektórzy wykorzystują, zamiast porządnego węża, kawałek dętki rowerowej, inni, by wykorzystać każdą kroplę gazu, odwracają butlę „do góry nogami”. To poważny, kardynalny błąd. W środku butla ulega korozji, to naturalne. Odwócenie jej dnem do góry może spowodować, że niepożądane elementy mogą po prostu zatkać cały układ gazowy. Ciśnienie spowoduje nieszczelność, gaz zacznie się ulatniać i do tragedii już niedaleko - ostrzega nasz rozmówca.

Czy można przechowywać w domu zapasowe butle z gazem? - Nie, składowanie nie jest wskazane, a ponadto dziś nie ma problemów z zakupem, więc ich przechowywanie w domu jest zupełnie niepotrzebne. Jedna, 11-kilogramowa butla, powinna wystarczyć nam na przynajmniej półtora miesiąca. Wystarczy więc po tych pięciu, sześciu tygodniach zadzwonić po nową, by jeszcze tego samego dnia ją dostać. Jeśli już jednak chcemy mieć gaz na podorędziu, butle powinny być przechowywane w specjalnych klatkach, w miejscach przewiewnych, a na pewno poza mieszkaniem czy domem - odpowiada Zbigniew Jonko.

Co ważne, a użytkownicy gazu z butli robią to bardzo rzadko, po każdym gotowaniu powinniśmy zakręcić zawór bezpieczeństwa. Jeśli opuszczamy mieszkanie na dłużej, jest to wręcz obowiązkowe. O tym przypominają dziś dostawcy gazu i strażacy.

Choć po wybuchu przy ul. Wyspiańskiego już opadł kurz, Białogard wciąż pozostaje na językach. Na początku tego tygodnia doszło do uszkodzenia gazociągu na ul. Kisielice Duże. Jak się okazało, podczas prac ziemnych operator koparki uszkodził przewód gazowy, w efekcie gaz zaczął się ulatniać w szybkim tempie. Interweniowali strażacy.

Mówi Jacek Szpuntowicz, komendant Straży Pożarnej w Białogardzie

A - Sporym problemem jest to, że mieszkańcy, i to nie tylko Białogardu, bo jest to powszechne w całym kraju, trzymają w domach zapasowe butle z gazem. Tymczasem przepis mówi wyraźnie, że w jednym mieszkaniu, lokalu użytkowym nie należy instalować więcej niż dwóch butli. To ważne, nie należy instalować. Innymi słowy, w domu nie można mieć zapasowej butli z gazem, a dwie, które ewentualnie mamy, muszą być podłączone do instalacji. Sama butla z gazem nie jest niebezpieczna. Zdarzają się sytuacje, gdy wyciągamy z potężnego pożaru taką butlę i jest ona nieuszkodzona.

By wybuchła, eksplodowała, musi dojść do wielu naprawdę sprzyjających takiemu zdarzeniu okoliczności. W normalnych warunkach, ale też w wielu niespodziewanych sytuacjach, butla nie ma prawa wybuchnąć. Wybucha gaz ulatniający się z instalacji. I tak też było w przypadku tego zdarzenia z końca ubiegłego tygodnia. Dodam, że poszkodowany miał w domu dwie zapasowe butle. Osoby korzystające z gazu, czy to butlowego czy to ziemnego, powinny mieć w domach zamontowane czujniki gazu, a także czujniki czadu. Owszem, nie ma na dziś takiego obowiązku, ale jeśli chcemy poprawić bezpieczeństwo, to wydatek tych 100, może 150 złotych na czujnik, nie powinien nas powstrzymywać od zakupu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!