Gorąco zrobiło się na początku tego tygodnia wokół białogardzkiego szpitala. Do Narodowego Funduszu Zdrowia dotarł już nawet list, w którym szef Szpitala Wojewódzkiego w Koszalinie donosi, że działalność białogardzkiej lecznicy to farsa, NFZ powinien więc zerwać kontrakt. W Białogardzie zawrzało. Samorządowcy są oburzeni.
Krzysztof Szyszlak, szef Sojuszu Lewicy Demokratycznej w powiecie, a także członek zarządu starostwa powiatowego - szpital w Białogardzie podlega starostwu - przedstawia kilka swoich propozycji. I zaprasza mieszkańców powiatu do dyskusji.
- Moim zdaniem priorytetem dla naszego szpitala jest budowa bloku operacyjnego - mówi Szyszlak. Według niego powiat powinien wycofać się z wielu deklaracji i wszystkie siły przeznaczyć na rozwój szpitala.
Propozycje Szyszlaka są kontrowersyjne. - Dlatego nie ukrywam, że rozpocznie się gorąca dyskusja w tej sprawie. Ja jednak stoję na stanowisku, że innego wyjścia nie mamy, musimy postawić na nasz szpital - podkreśla. Krzysztof Szyszlak, jako członek zarządu powiatu białogardzkiego proponuje, by mimo wcześniejszych deklaracji powiat zrezygnował z wspierania budowy hali widowiskowej w Karlinie.
- Ta hala, w obliczu prób zamykania naszego szpitala, jest inwestycją wątpliwą. Bez niej powiat sobie poradzi. Natomiast bez bloku operacyjnego szpital nie będzie mógł zawrzeć nowego kontraktu. Nie wyobrażam sobie 50-tysięcznej społeczności bez szpitalnej opieki medycznej. A bez jednej hali jak najbardziej sobie wyobrażam - mówi szef SLD. Przypomina, że powiat zadeklarował 3-milionowe wsparcie dla budowy hali w Karlinie. To blisko 15 procent kwoty potrzebnej na budowę bloku operacyjnego. - Jest więc o czym debatować - mówi.
Kolejna propozycja to przeniesienie wszystkich oddziałów szpitalnych do nowej siedziby przy Centrum Rehabilitacji. W starych budynkach przy ul. Szpitalnej miałby wtedy powstać nowoczesny oddział psychosomatyczny. - Dzięki niemu nasz szpital mógłby zarabiać. Dziś generuje straty - tłumaczy Szyszlak. Jego następna propozycja na zaoszczędzenie pieniędzy to połączenie powiatowego Młodzieżowego Domu Kultury z miejskim Centrum Kultury i Spotkań Europejskich.
- To instytucje, które właściwie zajmują się tym samym. Po co więc utrzymywać dwie administracje, generować dodatkowe koszty, skoro można to zrobić taniej? - pyta retorycznie.
Jego ostatni pomysł to propozycja pozostawienia wydziału geodezji w dotychczasowej siedzibie. - Planowaliśmy, za prawie 1,5 miliona złotych, remontować piwnice i tam przenieść ten wydział. Ale w dobie oszczędności uważam, że to też może poczekać na lepsze czasy - kończy Szyszlak.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?