Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Międzynarodowa kariera saksofonistki ze Szczecinka

(r)
Weronika Partyka wędruje przez świat poznając muzykę różnych kontynentów i ludzi.
Weronika Partyka wędruje przez świat poznając muzykę różnych kontynentów i ludzi. archiwum
Weronika Partyka, młoda saksofonistka ze Szczecinka, robi międzynarodową karierę. Dopiero co wróciła z muzycznego stażu w Stanach Zjednoczonych, a już wyjechała na studia do Słowenii.

Weronika Partyka edukację muzyczną rozpoczęła w wieku 7 lat w szczecineckim PSM. Na początku grała na flecie, ale już w czwartej klasie zamienił go na saksofon.

- W rodzinie dziadek od strony taty grał na skrzypcach - wspomina pani Weronika. - W rodzinie mamy samych leśników, więc razem z bratem Bartkiem mieliśmy przygodę z sygnałówką i graniem sygnałów myśliwskich podczas polowań. W domu zawsze było sporo muzyki. Mama podśpiewuje całymi dniami, na koncerty bliscy przychodzą tłumnie i wspierają jak tylko mogą.
Teraz Weronika Partyka rozpoczęła dwuletnie studia magisterskie na Akademii Muzycznej w Ljubljanie. Oprócz saksofonu gra również na duduku (dęty instrument ormiański) oraz śpiewa tradycyjne pieśni.

Później była poznańska Akademia Muzyczna. - Podczas studiów spotkałam wiele ciekawych osobistości co w pewnym sensie nakreśliło moją muzyczną ścieżkę - wspomina saksofonistka. - Wraz z Malwiną Paszek, Kasią Wesołowską oraz Oliwią Wronikowską założyłyśmy zespół Vidlunnia inspirowany tradycyjnymi pieśniami z Białorusi, Ukrainy i wschodniego polskiego pogranicza. Dzięki Oliwii i Malwinie zaciekawiłam się muzyką tradycyjną, szczególnie pieśniami śpiewanymi specjalną techniką białych głosów z obszaru wschodniej Polski, Ukrainy i Białorusi oraz folklorem i kulturą wsi.

Weronika Partyka nie zamknęła się jednak w muzycznym skansenie. Oprócz muzyki tradycyjnej pochłania ją muzyka współczesna i elektroakustyczna. A to zaowocowało współpracą z kompozytorami m.in. Rafałem Zapałą. Pani Weronika rozpoczęła właśnie kolejny etap kształcenia w zagranicznym konserwatorium. - W obecnej chwili studiuję saksofon na Akademii Muzycznej w Ljubljanie u wspaniałego profesora Matjaza Drevenska, którego po raz pierwszy miałam okazję poznać na letnich warsztatach instrumentów dętych w Szczecinku, które organizowane są przez szkołę muzyczną - mówi W. Partyka.

Do Słowenii saksofonistka pojechała prosto ze Stanów Zjednoczonych, gdzie uczestniczyła w niesamowitym projekcie OneBeat. - To moje największe osiągnięcie, jak i najwspanialsza przygoda, jaka do tej pory mnie spotkała - mówi. OneBeat to projekt organizowany przez Found Sound Nation oraz Bang on a can, finansowany przez rząd USA. Organizatorzy zaprosili 32 muzyków z 21 krajów i 5 kontynentów, aby tworzyć, pisać, produkować muzykę oraz koncertować. - Przez pierwsze dwa tygodnie mieszkaliśmy w Atlantic Center of Arts w New Smyrna Beach na Florydzie - opowiada W. Partyka. - Tam skupialiśmy się głównie na tworzeniu muzyki.

Na początku wydawało mi się to w pewnym sensie dość trudne, bo oprócz różnic kulturowych dzieliły nas również zainteresowania muzyczne. Dobór uczestników był bardzo otwarty. Obok jazzowego trębacza z Nowego Jorku współpracowałam z tradycyjną śpiewaczką pansori z Korei, raperem z Senegalu, zajmującą się noisową elektroniką Wei Wei z Chin czy wspaniałym kompozytorem z Pakistanu oraz wieloma innymi muzykami. Co jakiś czas odwiedzali nas artyści współpracujący, którzy dawali nam cenne wskazówki. Wielu z nich znanych mi było wcześniej, nigdy jednak nie spodziewałam się, że skrzyżują nam się drogi. To dla mnie ogromna nobilitacja móc pracować z tak wspaniałymi artystami.

Trzeci tydzień upłynął pod znakiem koncertów. - Ruszyliśmy w trasę wzdłuż wschodniego wybrzeża USA z finałowym koncertem w Nowym Jorku - mówi pani Weronika. Koncerty cieszyły się dużą popularnością. - Spotkałam nawet Polaków, którzy przyszli na koncert w Autum Bowl po przeczytaniu artykułu w New York Limes - dodaje nasza rozmówczyni. - Byli zaskoczeni, gdy cała grupa uczestników zaczęła śpiewać i grać polską pieśń o chmielu z akompaniamentem perkusistów z Kongo, Haiti i Egiptu. Wyjeżdżając nie spodziewałam się, że OneBeat tak wiele wniesie do mojej twórczości.

Dzięki muzyce stworzyliśmy wspólny język, po upływie miesiąca, dni i nocy spędzonych na wspólnym graniu, improwizowaniu, uzewnętrznianiu się mam poczucie, że znam tych ludzi od wielu lat. To niesamowite jak muzyka może złączyć tak bardzo różniące się osobowości i kultury.

Czytaj e-wydanie »

Nieruchomości z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!