Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Na ul. Wańkowicza w Koszalinie chodniki zbudowane są z fragmentów cmentarza!

Henryk Sobolewski, [email protected]
Gotyckie litery na fragmencie nagrobka niezbicie świadczą, że pochodzi on z któregoś z przedwojennych cmentarzy.
Gotyckie litery na fragmencie nagrobka niezbicie świadczą, że pochodzi on z któregoś z przedwojennych cmentarzy. Fot. Radosław Brzostek
Wczoraj zaalarmował nas internauta, że fragment zapisanej gotykiem płyty nagrobnej wystaje z cokołu schodów przy ulicy Fałata w Koszalinie.

- To hańba dla tych, którzy w ten sposób zacierali historię miasta. Trzeba to naprawić - apeluje proboszcz parafii ewangelickiej.

Zdjęcia nagrobka nadesłał internauta. - Napiszcie o tym, bo to wstyd dla miasta, aby fragmenty grobów wystawały z chodników - napisał zdenerwowany.

Natychmiast pojechaliśmy na miejsce. Wszystko się zgadzało. Część niewielkiego murku, który ciągnie się wzdłuż schodów (naprzeciwko sklepu Sano, w pobliżu siedziby spółdzielni Przylesie) pękł lub został odłupany. Efekt: oczom przechodniów ukazał się fragment płyty nagrobnej, pochodzącej z któregoś z dawnych, niemieckich cmentarzy.

Jak ustaliliśmy podobnych dowodów tak skandalicznego zacierania śladów przeszłości Koszalina jest w mieście więcej. - Takich znalezisk może być bardzo dużo, bo w latach 60. i 70. stare cmentarze były niszczone na polecenie ówczesnych komunistycznych władz, a uzyskany materiał wykorzystywano w celach budowlanych. Tak między innymi stało się z cmentarzem, na terenie którego stoi dziś Koszalińska Biblioteka Publiczna - mówi Ewa Kowalska z koszalińskiej delegatury Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków. - Zbadamy to znalezisko - zapewnia.

Obowiązujące w latach 60. i 70. przepisy nakazywały też przy planach likwidacji cmentarzy, konsultacje z gminami wyznaniowymi. Wtedy jednak takich gmin w Koszalinie nie było, więc miejscowe władze samodzielnie podejmowały decyzje. Robiły to wykazując się elementarnym brakiem szacunku dla nagrobków, brukując nimi ulice lub osiedlowe drogi czy chodniki.

- Nie da się oszukać historii i udawać, że Koszalin nie był niemiecki i nie było tu niemieckich cmentarzy - mówi ksiądz Janusz Staszczak, proboszcz parafii ewangelickiej z Koszalina (zdecydowana większość przedwojennych mieszkańców miasta to byli protestanci). - Zmarłym Niemcom należy się szacunek jak wszystkim innym ludziom. Dlatego powinno się ujawnić nazwiska osób, które podejmowały takie hańbiące decyzje. Domagamy się od Litwinów zachowania śladów polskości w Wilnie, nauczmy się szanować zmarłych, dawnych koszalinian - podkreśla proboszcz.

Odkryte wczoraj, bezmyślnie zniszczone pozostałości dawnych nagrobków ksiądz Staszczak widziałby przeniesione w godne miejsce.

Jest takie miejsce. Na koszalińskim Cmentarzu Komunalnym w 2001 roku zostało utworzone lapidarium. Na jego terenie gromadzone są zachowane pozostałości przedwojennych nagrobków. - Od lat podejmujemy działania w celu uratowania tego, co jeszcze da się uratować z dawnej historii miasta - zapewnia Robert Grabowski, rzecznik prasowy prezydenta Koszalina.

Obiecuje też, że odkryty fragment nagrobnej płyty zostanie zbadany. - Mam nadzieję, że nie będzie żadnych przeszkód, aby wydobyć go i umieścić na cmentarzu - dodaje.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!