Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nowa atrakcja dla turystów. Sprawdzą co jest na dnie portu

Łukasz Gładysiak
O tym, że dno wejścia do kołobrzeskiego portu i jego okolica kryje ciekawostki z przeszłości kołobrzeżanie przekonali się w 1991 r., gdy z morza wydobyto pozostałości niemieckiego myśliwca
O tym, że dno wejścia do kołobrzeskiego portu i jego okolica kryje ciekawostki z przeszłości kołobrzeżanie przekonali się w 1991 r., gdy z morza wydobyto pozostałości niemieckiego myśliwca archiwum
Ponad 94 tys. zł kosztować będzie eksploracja dna dawnej redy kołobrzeskiego portu.W efekcie powstanie obszerna dokumentacja oraz podwaliny pod podwodny skansen.

- Oprócz niewątpliwych korzyści naukowych, mamy szansę wzbogacić ofertę Kołobrzegu i regionu o atrakcję, która w świecie staje się coraz bardziej popularna. Myślę, że na tym projekcie zyskają wszyscy, nie tylko muzealnicy - mówi „Głosowi” dyrektor Muzeum Oręża Polskiego w Kołobrzegu Aleksander Ostasz. Pod koniec marca placówka otrzymała od Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego ponad 94 tys. zł na realizację jednego z najciekawszych zadań w swojej historii. Już wkrótce, niczym legendarny Jacques Cousteau, muzealnicy zejdą pod wodę.

Kwota przyznana przez władze w Warszawie wykorzystana zostanie na naukową analizę obszaru o powierzchni ok. 9 km kwadratowych, leżących po wschodniej stronie wejścia do kołobrzeskiego portu. - To teren prawdopodobnej redy, która funkcjonowała przez kilkaset lat. Do tej pory nie zdecydowano się zbadać tego obszaru, a na pewno kryje pamiątki związane z morską przeszłością miasta - uzupełnia dyrektor MOP. Równocześnie zaznacza, że projekt z pewnością nie będzie łatwy ani szybki w realizacji, za to przeprowadzony zgodnie ze światowymi standardami.

Całość prac, które ruszą już tej wiosny, podzielona została na 5 etapów. - Na wstępie będziemy prowadzić zakrojone na szeroką skalę rozpoznanie źródłowe. Czeka nas między innymi kwerenda archiwalna i zgromadzenie jak największej liczby informacji dotyczących wytypowanego do przebadania terenu - informuje prezes Zachodniopomorskiego Stowarzyszenia Dziedzictwo Morza z siedzibą w Szczecinie, archeolog Michał Grabowski, jeden z członków powołanego przez kołobrzeskie muzeum zespołu badawczego. Potem przyjdzie czas na rozpoznanie hydroakustyczne, czyli skanowanie dna przede wszystkim pod kątem spodziewanych tam wraków oraz wytypowanie konkretnych stanowisk, których dokładny obraz powstanie w etapie trzecim. - Wówczas pod wodę zejdą archeolodzy. Na podstawie zebranych przez nich materiałów w etapie nr 5 przygotujemy profesjonalną, zgodną z przepisami i tzw. wymogami Archeologicznego Zdjęcia Polski, dokumentację.

Na razie tego, jakich znalezisk spodziewać się można na dawnej redzie, muzealnicy nie chcą zdradzać. - Powiem tylko, że podobne badania prowadzone przed kilkoma laty w Gdańsku zaowocowały lokalizacją oraz opisaniem 15 zabytków z okresu od XV do XIX w. - mówi dyrektor Muzeum Oręża Polskiego. To, że w okolicach ujścia Parsęty również spoczywają, reprezentujące nie tylko epokę nowożytną pozostałości statków, wątpliwości nie ma. - Ważne, by całość przeprowadzona została zgodnie z obowiązującymi w badaniach podwodnych standardami. Pomoże w tym nie tylko już kompletowany zespół specjalistów, ale także profesjonalny sprzęt z pływającym robotem włącznie - dodaje Aleksander Ostasz. Warto zaznaczyć, że w grupie, która już niebawem penetrować będzie dno Bałtyku, nie zabraknie kołobrzeżan - partnerem projektu zostali między innymi druhowie z Portowej Ochotniczej Straży Pożarnej Tryton.

Cały, sfinansowany praktycznie w 100 proc. z pieniędzy państwowych projekt przynieść ma nie tylko odkrycie kolejnej karty z przeszłości największego na Pomorzu Środkowym Portu, ale także stać się rdzeniem nowej atrakcji turystycznej. - Współcześnie dominuje pogląd, że zlokalizowane i opisane wraki należy pozostawić w dziewiczym stanie, w miejscu ich ostatecznego spoczynku. Dzięki dokumentacji możliwe będzie zatem stworzenie miejsca, do którego, w połączeniu z solidną dawką wiedzy historycznej, wybierać się będą tłumy miłośników nurkowania nie tylko z Polski. Taki sposób spędzania wolnego czasu jest coraz bardziej popularny - mówi prezes Stowarzyszenia Dziedzictwo Morza. Efekty badań mają być także na bieżąco udostępnianie między innymi za pośrednictwem witryny internetowej MOP oraz powiązanych z nią pro-fili na portalach społecznościowych. Poza tym muzealnicy rozważają stworzenie trójwymiarowego, wirtualnego skansenu kołobrzeskich wraków, który byłby dostępny dla każdego, kto korzysta z komputera lub popularnych urządzeń mobilnych.

- Do udziału w badaniach zapraszamy wszystkie instytucje oraz osoby prywatne, które interesują się tego rodzaju tematyką. Na wagę złota będą dla nas wszelkie informacje, zwłaszcza te pochodzące od ludzi, którzy swoje życie związali z kołobrzeskim odcinkiem południowego brzegu Bałtyku. To właśnie oni mają zazwyczaj największą wiedzę na przykład co do położenia zatopionych obiektów - apeluje Aleksander Ostasz. Każdy, kto zechciałby się nią podzielić, może zrobić to choćby dzisiaj. Wystarczy przyjść do głównej siedziby Muzeum Oręża Polskiego znajdującej się w Pałacu Braunschweigów przy ul. Armii Krajowej albo skontaktować się z placówką za pośrednictwem adresu e-mail lub telefonicznie. Wszystkie niezbędne ku temu dane znajdziemy na stronie internetowej kołobrzeskiej placówki: www.muzeum.kolobrzeg.pl.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!