Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pierwszy Koszalin pochłonęły płomienie

Piotr Polechoński
Tak wygląda jeden z najstarszych wizerunków Koszalina (został wykonany w latach 1614-1618). U dołu widać drogę prowadzącą do jednej z miejskich bram. Ten Koszalin niemal doszczętnie spłonął w 1718 roku
Tak wygląda jeden z najstarszych wizerunków Koszalina (został wykonany w latach 1614-1618). U dołu widać drogę prowadzącą do jednej z miejskich bram. Ten Koszalin niemal doszczętnie spłonął w 1718 roku Archiwum
750 lat Koszalina. W 1266 roku Koszalin stał się miastem, a w 1718 roku zbudowano go jeszcze raz niemal do nowa po straszliwym pożarze.

17 października 1718 roku to najtragiczniejsza data w historii dawnego Koszalina. Tego ponurego, jesiennego dnia - podczas warzenia piwa w jednym z browarów - wybuchł największy pożar w dziejach miasta.

Żywioł błyskawicznie ogarnął cały gród i niemal go całkowicie unicestwił. Ogień strawił wówczas aż 80 procent zabudowy, czyli ponad 300 domów. Spłonęły wtedy między innymi: zamek książąt pomorskich (stał przy współczesnej ulicy Mickiewicza, tuż obok redakcji „Głosu Koszalińskiego”) oraz ratusz miejski (który wtedy stał na środku rynku) . Co ocalało?

Płomienie nie dosięgły kościoła mariackiego, bram prowadzących do miasta, nielicznych domów przy murach miejskich oraz części zabudowań przed bramami: Wysoką (dziś okolice placu Gwiaździstego) i Nową (dziś ulica Zwycięstwa w pobliżu centrum handlowego Hosso).

Miasto praktycznie przestało istnieć. Pozbawieni dachu nad głową ocaleli mieszkańcy wypatrywali pomocy (koszalinian mocno wsparli wówczas m.in. mieszkańcy Białogardu). Przez pewien czas nie było jednak pewne, czy Koszalin będzie w ogóle odbudowywany. Zniszczenia była tak wielkie, że sami mieszkańcy nie mieli szans na to, aby własnym wysiłkiem i za własne środki podnieść miasto z pożogi.

W tym momencie do koszalińskiej historii bezpośrednio wkroczył król Fryderyk Wilhelm I. Pruski monarcha podjął decyzję o odbudowie miasta i na ten cel udzielił władzom Koszalina pożyczki w wysokości 10 tysięcy talarów, a 4 tysiące przekazał w formie darowizny. Wkrótce potem rozpoczęła się odbudowa.

Ta była realizowana na podstawie planu sporządzonego przez Filipa Gerlacha, dyrektora komisji budowlanej w Berlinie. Na nowo została wówczas wytyczona zabudowa rynku, który znacznie powiększono. Siatkę ulic zachowano, choć kilka z nich zostało poszerzonych. Domy wokół rynku zostały wzniesione do jednej wysokości, według jednego schematu.

Do ich budowy użyto cegły z rozebranych częściowo murów i bram miejskich. Jednak największa zmiana związana z odbudową rynku dotyczyła usytuowania ratusza. Nie został on postawiony na swoim starym miejscu, czyli na środku placu, ale w ciągu kamienic w południowej części rynku. Podczas nadawania nowego oblicza Koszalinowi pomyślano też o położeniu nowoczesnego, jak na tamte czasy, wodociągu. Był on drewniany i doprowadzał wodę z ujęć na Górze Chełmskiej do dwóch basenów na rynku.

Pomnik wdzięczności

Koszalinianie nie zapomnieli pomocy, jaką po pożarze otrzymali od króla. Pomnik Fryderyka Wilhelma uroczyście odsłonięto w 1724 roku. Przez ponad 200 lat był znakiem rozpoznawczym Koszalina.

Pomnik miał kilka metrów wysokości i był wykuty z piaskowca. Monarcha przedstawiony został w stroju rzymskiego cezara, a licznie umieszczone na pomniku napisy głosiły - po łacinie - jego chwałę. Króla strzegły cztery mniejsze posągi żołnierzy.

Pomnik znikł w tajemniczych okolicznościach, tuż przed wkroczeniem do miasta wojsk sowieckich w pierwszych dniach marca 1945 roku. Niektóre źródła głoszą, że został zakopany u podnóża Góry Chełmskiej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!