Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Prokurator IPN z Koszalina w cieniu plagiatu

Cezary Sołowij [email protected]
Prokurator Krzysztof Bukowski prezentuje kontrowersyjną książkę. – Nie przypisałem sobie w niej cudzego dorobku naukowego. Wkrótce odniosę się do tego, co w swojej recenzji napisał doktor Paweł Skubisz – zapowiada.
Prokurator Krzysztof Bukowski prezentuje kontrowersyjną książkę. – Nie przypisałem sobie w niej cudzego dorobku naukowego. Wkrótce odniosę się do tego, co w swojej recenzji napisał doktor Paweł Skubisz – zapowiada. Fot. Radek Koleśnik
Prokurator Krzysztof Bukowski z koszalińskiego IPN ma kłopoty. Pojawiły się zarzuty, że pisząc książkę w sposób nieetyczny korzystał z dorobku innych naukowców. - Nie popełniłem plagiatu - zapewnia.

Kontrowersję w gronie naukowców wzbudziła książka "Urzędy Bezpieczeństwa Publicznego na środkowym Pomorzu w latach 1945-1956" (wydała ją Koszalińska Biblioteka Publiczna). Jest ona rozwinięciem pracy doktorskiej prokuratora Krzysztofa Bukowskiego, który na co dzień jest pracownikiem Komisji Ścigania Zbrodni Przeciwko Narodowi Polskiemu (pion śledczy IPN - dop. red.).

W tym roku, w kwartalniku poświęconym historii XX wieku wydawanym przez Polską Akademię Nauk, znalazła się recenzja doktora Pawła Skubisza, który skrytykował sposób wykorzystania w książce prac innych naukowców.

Naukowiec wyjaśnia, że jego zastrzeżenia budzi fakt, że prokurator z Koszalina w swojej książce nie używa cudzysłowów, przytaczając fragmenty prac innych autorów. Znalazł dwadzieścia takich fragmentów. Niektóre o rozmiarach całej strony.

Dlaczego cudzysłów jest tak ważny?

Bo jego brak sugeruje, iż jest to fragment autorski, a nie zapożyczony. Krzysztof Bukowski używa co prawda przypisów, ale zdarza się, że odpisany fragment jest opatrzony niewłaściwym przypisem, a czasami nie ma ich wcale. W książce są nawet fragmenty pracy Janusza Kurtyki, tragicznie zmarłego w katastrofie smoleńskiej prezesa IPN.

- Uważam recenzję doktora Skubisza za rzetelną i uczciwą - ocenia doktor Marcin Stefaniak, dyrektor szczecińskiego IPN, któremu podlega koszaliński oddział. - Książka jest plagiatem i konsekwencje powinny zostać wyciągnięte - wyjaśnia.

Zaznacza, że książki nie wydał Instytut Pamięci Narodowej i nie była ona związana z pracą prokuratora w IPN. Sprawą zajął się również Uniwersytet Szczeciński, na którym prokurator obronił doktorat. Powołano komisję, która ma sprawdzić zastrzeżenia doktora Skubisza dotyczące samodzielności treści pracy doktorskiej.

Koszaliński prokurator jest zdziwiony nagłośnieniem i rozwojem sprawy. - Nie ma mowy o przypisywaniu sobie cudzego dorobku - kategorycznie zaprzecza. Podkreśla, że można wykorzystywać prace innych autorów bez cudzysłowu, opatrzone jedynie przypisem. Przekonuje, że w prawie autorskim nie ma słowa o konieczności zaopatrywania w cudzysłów fragmentów zaczerpniętych od innych autorów. - Sprawa jest znana moim przełożonym - zapewnia. Rzecznik dyscyplinarny w prokuraturze IPN, po sprawdzeniu sprawy, odmówił wszczęcia postępowania.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!