Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rozmowa z Mirosławem Mikietyńskim: czas na egzamin samodzielności mojego następcy

Fot. Archiwum
Mirosław Mikietyński z małżonką Urszulą.
Mirosław Mikietyński z małżonką Urszulą. Fot. Archiwum
Koniec kadencji samorządowej stała się przyczynkiem do rozmowy z prezydentem Koszalina Mirosławem Mikietyńskim, którego odwiedziliśmy w domu. W spotkaniu, które odbyło się na zaproszenie Mirosława Mikietyńskiego, uczestniczyła żona prezydenta Urszula Mikietyńska.

Ocenę zostawiam mieszkańcom
Rozmowa z Mirosławem Mikietyńskim, prezydentem Koszalina

- Panie Prezydencie, jak Pan się czuje?
- Bywało lepiej, a tak poważniej - choroba postępuje.

- Jak Pan sobie radzi?
- Wsparcie i pomoc stanowią moi najbliżsi i przyjaciele. Porozumiewanie ułatwia mi specjalny komputer, który przekłada zaznaczone wzrokiem litery na głos elektronicznego lektora. Komputer został zakupiony przez nieznanych darczyńców, którym bardzo dziękuję.

- Dobiegła końca Pana druga kadencja. Z czego jest Pan najbardziej dumny?

- Z wielu rzeczy: oświaty w Koszalinie, Forum, Makro, przyłączenia Jamna i Łabusza, nowych mieszkań komunalnych, KTBS i socjalnych, hali widowisko - sportowej, budowy filharmonii, remontu teatru i muzeum. Rozbudowy strefy. Współpracy z mieszkańcami.
- Czy są takie decyzje, ważne dla Koszalina, inwestycje, których Pan dziś żałuje?

- Próba budowy aquaparku na zasadach PPP (partnerstwa publiczno - prywatnego; chodzi o realizację przedsięwzięcia z udziałem prywatnego inwestora - dop.red.).
- Czyli to, co teraz robią władze miasta w sprawie aquaparku, to właściwe
działanie?

- To bardzo dobry kierunek. To będzie inwestycja o charakterze regionalnym,
druga po Forum Koszalin.

- Na jakich zadaniach powinien skoncentrować się Pana następca? A może z
czegoś powinien zrezygnować, bo miasto jednak tego nie udźwignie? Aquapark?
Spalarnia? Lotnisko?

- Powinien skupić się na drogach. Ale również wszystkich wymienionych inwestycjach.
Należy z nich rezygnować dopiero w ostateczności. Mają kluczowe znaczenie dla
rozwoju i jakości życia mieszkańców. Szczególnie lotnisko.

- A więc nadal stoi Pan przy swoim i nie zgadza się Pan z głosami przeciwników, że to lotnisko nie ma sensu?
- Ma ogromny sens. To najbardziej prorozwojowy projekt. Nie można z niego rezygnować.

- Śledzi Pan na bieżąco wydarzenia w mieście. Czy po Pana odejściu z ratusza
zapadły decyzje, których Pan nie pochwala?

- Nie. Kluczowe decyzje były i są ze mną konsultowane. Reszta to egzamin
samodzielności mojego zastępcy.

- Zaliczony?
Prezydent w odpowiedzi skinął głową.

- Jaką ocenę by Pan sobie wystawił w skali od 1 do 6 za swoje dwie kadencje?
- Nie mam takiej śmiałości. Ocenę zostawiam mieszkańcom. Proszę, aby poszli głosować.
To leży mi na sercu. Chciałbym, aby moje plany i zamierzenia były kontynuowane przez mojego bliskiego współpracownika, Piotra Jedlińskiego.

- Życzymy Panu dużo siły i liczymy na kolejne opinie dotyczące wydarzeń w
mieście.

- Dziękuję. Korzystając z uprzejmości "Głosu Koszalińskiego" chciałbym podziękować mieszkańcom za te dwie kadencje, za wsparcie. Wszystkim bardzo dziękuję.

Rozmawiała: Marzena Sutryk

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!