Wykluczeni radni: prywatne ambicje kosztem mieszkańców Koszalina

- Rozpad Klubu KO i zmiana układu sił w Radzie Miejskiej wynika z tego, że część radnych chce realizować program, z którym szła do wyborów - powiedział Jan Kuriata, przypominając program Koalicji Obywatelskiej. - Oczywiście, można mieć zarzuty, że ten program realizowany jest albo słabiej, albo trochę inaczej, ale generalnie idziemy w kierunku realizacji programu, z którym szliśmy do wyborów. Np. rozbudowa Parku Technologicznego - któż w zeszłym roku próbował namawiać nas do głosowania przeciwko tej współpracy i rozbudowy, jak nie przewodniczący Tomasz Sobieraj? Więc to radni z KO nie realizują programu, idą inną drogą. Przecież oni nie chcieli rozmawiać o 700-milionowym budżecie miasta, o inwestycjach, o edukacji. Istotą konfliktu jest więc nadmierna ambicja pana Tomasza Sobieraja, który planuje start w wyborach samorządowych, które mają się odbyć prawdopodobnie za dwa lata. - Sobieraj chce być prezydentem Koszalina, sam mi to powiedział. Prywatne ambicje przesłaniają wszystko inne - mówił z kolei radny Marcin Waszkiewicz.

- Pan Sobieraj ma silne wsparcie Stanisława Gawłowskiego, który nie potrafi pogodzić się z tym, że jest w mieście prezydent, którego wpływy są ściśle związane z funkcjonowaniem samorządu - dodał Jan Kuriata. - Nie zmieniliśmy też "rodziny politycznej", o co jesteśmy oskarżani. Naszą rodziną są mieszkańcy i miasto. Nigdy nie podpisywaliśmy i nie podpiszemy żadnej koalicji z Prawem i Sprawiedliwością, natomiast będziemy rozmawiać z PiS-em o sprawach, które mogą przysłużyć się Koszalinowi. O tym samym mówił na niedawnej sesji Artur Wiśniewski, przewodniczący KO PiS. Przykładowo, uchwalone podniesienie lokalnych podatków o 3,6% skutkuje tym, że będą realizowane np. inwestycje drogowe, chodnikowe. Pytam też pana Sobieraja, czy ma w domu dwa garnitury? Bo w Szczecinie głosuje za podwyżkami dla siebie i marszałka województwa, czy za podniesieniem diet radnych wojewódzkich. I tam jakoś o drenowaniu kieszeni nie mówi. W Koszalinie, już w innym garniturze, pan Sobieraj podwyżki krytykuje. Pytam też radnych, którzy głosowali przeciwko podwyżkom - czy w takim razie tę nadwyżkę przekażą na szczytne, charytatywne cele? - pytał przewodniczący RM.

Jan Kuriata zapowiedział też, że nie zamierza podawać się do dymisji i rezygnować z funkcji przewodniczącego RM, bo na to stanowisko powołało go 24 z 25 radnych. - Trzeba też pytać radnych KO i pana Sobieraja o metody walki politycznej stosowane przez pana Jakuba Kowalika. Szambo, które wylało się w internecie, tę falę hejtu, mógł zatrzymać. A on jeszcze wykupił reklamę, by jego post na portalu społecznościowym miał jeszcze większy zasięg (sprawa dotyczy wulgarnego gestu, który miał pokazać radny Błażej Papiernik - dop. red.). To będzie rozstrzygał sąd. Ale nadal chcemy zgody, współpracy. By np. powołać trzeciego wiceprzewodniczącego RM (tu reprezentantem mógł być przedstawiciel Koalicji Obywatelskiej) należałoby zmienić statut miasta. Ale wszystko jest do zrobienia, przedyskutowania. Przecież zostaliśmy wybrani po to, by służyć mieszkańcom - podsumował Kuriata.

Na zapowiedź tego, że wykluczone z Klubu Radnych KO osoby (Marcin Waszkiewicz, Łukasz Sendlewski, Bożena Kaczmarek, Jan Kuriata i Ryszard Tarnowski) teraz mają być skreślone z listy członków Platformy Obywatelskiej, Ryszard Tarnowski powiedział, że wobec tego rezygnuje z członkostwa w tej partii.