Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zakończył się proces ws. ustnej umowy wójta gminy Białogard i szefa Związku Miast i Gmin Dorzecza Parsęty

Jakub Roszkowski, [email protected]
Waldemar Misko, przewodniczący Związku Miast i Gmin Dorzecza Parsęty (pierwszy z prawej) i i stojący obok niego wójt Maciej Niechciał witają się ze świadkami. Wczoraj zeznawał m.in. Piotr Buszka, były prezes Petrico, które kładło gazociąg.
Waldemar Misko, przewodniczący Związku Miast i Gmin Dorzecza Parsęty (pierwszy z prawej) i i stojący obok niego wójt Maciej Niechciał witają się ze świadkami. Wczoraj zeznawał m.in. Piotr Buszka, były prezes Petrico, które kładło gazociąg. Fot. Radosław Brzostek
Czy umowy ustne muszą być dotrzymywane? We wtorek przed koszalińskim sądem zakończył się nietypowy proces. Poszło o "dżentelmeńską umowę".

Wójt gminy Białogard i szef potężnego Związku Miast i Gmin Dorzecza Parsęty spotkali się dzisiaj w sądzie. Pierwszy nie chce płacić, drugi domaga się zapłaty.

Mieliśmy ustną, dżentelmeńską umowę na zrobienie gazociągu dla gminy Białogard. A teraz wójt mówi, że jeśli nic nie ma na papierze, to on płacić nie będzie - jeszcze przed wczorajszą rozprawą w Sądzie Okręgowym w Koszalinie tłumaczył nam przewodniczący Waldemar Miśko. Szef Związku Miast i Gmin Dorzecza Parsęty, do którego należy 23 gminy z województwa, domaga się od Macieja Niechciała, wójta gminy wiejskiej Białogard, zapłaty 200 tysięcy złotych za gazociąg, który powstał na początku tego wieku. Już więc od dawna ten gazociąg w gminie funkcjonuje. Ale gmina nie chce za niego zapłacić.

- To fatalne zachowanie - komentował już podczas wczorajszej rozprawy Waldemar Miśko. - Bo wójt zdaje sobie dobrze sprawę, że jeśli nie zapłaci jego gmina, to należność ta zostanie rozłożona na wszystkich członków Związku. To nie fair - krytykował.

O co dokładnie poszło? O gazociąg wysokiego ciśnienia, który prowadzi z kopalni gazu koło Sławoborza do karlińskiej firmy "Płyty". W ramach tej inwestycji gminy leżące na trasie tego gazociągu mogły się "zgazyfikować". - Program gazyfikacji został przyjęty przez zarząd naszego Związku, a zaproponował go nie kto inny tylko pan Niechciał - mówił Waldemar Miśko. Dwie gminy zgodziły się na ten pomysł - gmina Białogard i gmina Rąbino. - Upoważniono nawet Związek do podpisania stosownych umów. Mieliśmy znaleźć jeszcze dotację, a ewentualną różnicę miały pokryć te dwie gminy - tłumaczył dalej Waldemar Miśko.

Wszystko razem miało kosztować 1,1 mln złotych. ZMiGDP zdobył 600 tys. zł dotacji, resztę, czyli pół miliona, miały wpłacić dwie gminy. Ostatecznie Karlino, na teren którego dotarł gazociąg, wpłaciło jeszcze dodatkowo 100 tys. zł. To oznaczało, że Rąbino i Białogard miały wpłacić po 200 tysięcy. I sprawa byłaby zamknięta. Rąbino już płaci. W ratach. - Wójt Niechciał zapewniał, że też zapłaci. Była umowa ustna. Ale teraz mi powiedział, że nie ma żadnych umów na papierze, więc on nie zapłaci - mówi Waldemar Miśko. Dlatego podał wójta do sądu.

- Gdybyśmy mieli płacić, to byśmy się na ten gazociąg nie zgodzili - odpowiada na to Maciej Niechciał. - Przewodniczący Miśko zapewniał, że ma pieniądze na wszystko. Wprowadził nas w błąd. Widocznie tylko myślał, że je ma. Podejrzewam, że nie dostał dotacji z AWRSP. I dlatego zażądał pieniędzy od gmin. Ja wielokrotnie przedstawiałem inne propozycje rozliczenia tej inwestycji. Ale nie słuchano mnie.
Wójt, pytany przez sędzię Wiesławę Stawczyk o niektóre szczegóły, zasłaniał się jednak często niepamięcią. - To było już prawie 10 lat temu - przypominał. Ostatecznie, wraz ze swym pełnomocnikiem, stwierdził, że żadnych pisemnych umów nie zawarto, a ponadto sprawa powinna już ulec przedawnieniu.
Wyrok ma zapaść 15 grudnia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!